




W kulturze zachodniej spanie w miejscach publicznych bywa postrzegane jako coś nie na miejscu. W Japonii jednak, sceny ludzi drzemiących w pociągach czy na parkowych ławkach nikogo nie dziwią. To widok tak codzienny jak machający maneki-neko w restauracjach, czy półnagie, mangowe dziewczyny na każdej reklamie.

Nikt nie patrzy krzywo na drzemiącego w ten sposób pracownika, nikt nie komentuje. Po kilkunastu minutach wszyscy budzą się jednocześnie, przeciągają, po czym wracają do swoich zadań (jednoczesność nie jest jednak zasadą, w różnych miejscach pracy bywa odmiennie). W wielu firmach taka praktyka jest w pełni akceptowana, o ile nie zakłóca pracy zespołu.
Inemuri nie jest jednak postrzegane jako zwykła drzemka. To umiejętność zachowania pewnej gotowości – osoba śpiąca powinna być w stanie obudzić się natychmiast, gdy zostanie wezwana lub gdy sytuacja tego wymaga. To pokazuje, że w Japonii nawet sen jest elementem świadomej pracy nad sobą i nie jest pretekstem do odcięcia się od obowiązków. Tak, jak 500 lat temu samuraj, nawet jak drzemał, musiał być perfekcyjnie gotów na najdrobniejszy szmer zagrożenia skoczyć jak sprężyna i ciąć kataną wroga.

Praktycznie zerowe ryzyko kradzieży w Japonii (sprawdź tu: O uczciwości Japończyków: 10 scenek rodzajowych z życia Japonii, pozostawionych bez komentarza) sprawia, że mieszkańcy nie muszą martwić się o swoje rzeczy podczas drzemki. Wystarczy torba pod głową jako poduszka, a reszta już dzieje się naturalnie. Nawet w godzinach szczytu, gdy wagony są przepełnione, nikt nie przejmuje się tym, że sąsiad obok przysnął na chwilę. Ta harmonia i wzajemny szacunek dla przestrzeni innych osób to coś, co wyróżnia japońską kulturę.

Społeczna akceptacja inemuri wynika z głębokiego przekonania, że sen jest naturalnym procesem, niezbędnym do regeneracji ciała i umysłu. Ta praktyka pozwala Japończykom funkcjonować w intensywnym rytmie życia, nie rezygnując z krótkich momentów oddechu. Właśnie dlatego inemuri jest czymś więcej niż tylko drzemką. Można je widzieć, jako filozofię równowagi między obowiązkami a dbałością o własne zdrowie. Albo, można je rozumieć, jako dążenie do najwyższej produktywności i efektywności - jak „idealny pracownik korporacji”. Albo idealny wojownik zawsze gotów na atak. Jesteśmy w końcu w kraju samurajów – sprawdźmy zatem, jak stosowano inemuri pięćset lat temu.

Wojownicy, którzy w tym czasie musieli walczyć o przetrwanie, żyli w ciągłym stanie gotowości. Życie samuraja z Sengoku znacznie różniło się od obrazu znanego z późniejszego okresu Edo (XVII–XIX wiek), gdy Japonia cieszyła się względnym pokojem i stabilnością. Podczas gdy samuraje z czasów Edo mogli cieszyć się wygodnym życiem na dworach, ci z Sengoku musieli radzić sobie z surową rzeczywistością wojny. Ich domem były lasy, góry i pola bitewne, a każdy dzień oznaczał kolejne wyzwania – walkę z wrogiem, głód, zmęczenie i niepewność jutra.

Codzienny wysiłek fizyczny był niemal ponad siły człowieka – wielokilometrowe marsze w pełnym uzbrojeniu, nieustanne potyczki i oblężenia, a do tego trudne warunki atmosferyczne, często bez schronienia przed deszczem czy chłodem. Ale najtrudniejszym przeciwnikiem był czasami nie wróg, lecz wyczerpanie. Brak snu osłabiał nie tylko ciało, ale i umysł. A na polu bitwy o sukcesie często decydowały ułamki sekund – jeden błędny ruch, chwila nieuwagi mogła oznaczać utratę kończyny, wnętrzności lub głowy.
Dlatego umiejętność błyskawicznej regeneracji, choćby przez parę minut, była dla samurajów kluczowa. Kto, mając zagrożone własne życie, nie chciałby jakkolwiek zwiększyć szans na własne przeżycie? Inemuri stało się w tych warunkach nieodzowną techniką przetrwania. Samuraj musiał nauczyć się zasypiać w każdej chwili, gdy nadarzała się okazja – podczas marszu, na koniu, czy w chwilowej przerwie między walkami. Co więcej, taki sen nie mógł być głęboki. Wojownik musiał być gotowy do natychmiastowego przebudzenia i zerwania się do broni na najmniejszy sygnał zagrożenia.

W niektórych kronikach wojennych znajdziemy relacje o samurajach, którzy dosłownie ratowali życie dzięki inemuri. Wojowników, wyczerpany po całonocnej walce, korzystał z okazji, by zdrzemnąć się na koniu, pod osłoną drzew. Zaledwie dziesięć minut snu pozwala mu odzyskać ostrość umysłu, dzięki czemu w decydującym momencie bitwy jest w stanie szybko zareagować na atak przeciwnika i odwrócić losy starcia. Sytuacja wydaje się absurdalna – walczyć na śmierć i życie, zdrzemnąć się 10 minut i walczyć znów. Ale ma swoją żelazną logikę. Drzemka inemuri pozwoli zachować szybkość ruchów, refleks niezbędny, by obronić się przed śmiertelnym ciosem nieprzyjaciela.
Ta umiejętność snu na zawołanie, która miała swoje korzenie w brutalnym okresie Sengoku, przetrwała do dziś jako część japońskiej kultury. Choć współcześni Japończycy nie walczą już na polach bitew, życie w wielkomiejskiej dżungli, pełne presji i obowiązków, wymaga od nich podobnych metod regeneracji. Inemuri jest więc zarówno spuścizną samurajów, jak i praktycznym narzędziem do radzenia sobie z wyzwaniami nowoczesnego świata.

Ważnym elementem jest jednak czas trwania drzemki. Po około 30 minutach mózg zaczyna przechodzić w fazę snu głębokiego (NREM 3), w której organizm inicjuje procesy głębokiej regeneracji, takie jak naprawa komórek i wzmocnienie odporności. Jeśli obudzimy się w tej fazie, możemy doświadczyć tzw. „grogginess”, czyli uczucia otępienia i dezorientacji. Dlatego optymalna drzemka nie powinna przekraczać 20 minut – to wystarczający czas, aby obudzić się wypoczętym, ale nie zdezorientowanym.
Ciekawostką jest fakt, że NASA przeprowadziła badania na pilotach i astronautach, odkrywając, że krótka drzemka trwająca 26 minut zwiększa ich wydajność o 34% i poprawia koncentrację o 54%. To dowód na to, jak potężnym narzędziem może być krótki sen w sytuacjach wymagających wysokiej precyzji i sprawności umysłowej.

Jednym z największych atutów krótkich drzemek jest wzrost kreatywności. Naukowcy z MIT przeprowadzili badania z wykorzystaniem zadań wymagających kreatywnego myślenia, które wykazały, że osoby biorące 20-minutową drzemkę między zadaniami uzyskiwały znacznie lepsze wyniki. Mózg podczas fazy NREM 2 przetwarza informacje i reorganizuje je w sposób pozwalający na tworzenie nowych połączeń – to właśnie stąd bierze się efekt „przebłysku geniuszu” po krótkim odpoczynku.

Krótki sen poprawia również funkcjonowanie układu krążenia. Naukowcy z Grecji odkryli, że osoby regularnie korzystające z drzemek są mniej narażone na zawał serca i inne choroby sercowo-naczyniowe. Mechanizm ten związany jest z obniżeniem ciśnienia krwi oraz poprawą elastyczności naczyń krwionośnych. Ponadto, krótkie drzemki zwiększają odporność organizmu, wspierając produkcję limfocytów, które odgrywają kluczową rolę w walce z infekcjami.

Indywidualne różnice także odgrywają istotną rolę. Nie każdy reaguje na krótkie drzemki w ten sam sposób. Dla niektórych osób mogą one być zbawienne, podczas gdy inni mogą czuć się niespokojni lub mieć trudności z ponownym zaśnięciem w nocy. Badania prowadzone przez Sleep Research Center w Japonii wskazują, że osoby cierpiące na chroniczną bezsenność powinny ostrożnie korzystać z drzemek, aby nie zakłócić swojego nocnego cyklu snu.

Dlaczego taka różnica? To kwestia różnych podejść do pojęcia produktywności. Na Zachodzie produktywność mierzy się często liczbą przepracowanych godzin bez przerw, a każda chwila odpoczynku w trakcie dnia bywa traktowana jako strata czasu. W Japonii natomiast dominuje podejście bardziej holistyczne – wydajność człowieka jest uzależniona od równowagi między wysiłkiem a regeneracją. Inemuri, czyli sen w obecności, pozwala pracownikowi odzyskać siły w krótkim czasie, by mógł efektywnie kontynuować swoje zadania. Zanim jednak skłonimy się do którejkolwiek ze stron – pamiętajmy też o ich mroczniejszych stronach (patrz: Kultura pracy w Japonii - toksyczne relacje, karoshi, czyli śmierć z przepracowania i 16-godzinny dzien pracy).
Japońska kultura pracy jest przesiąknięta koncepcją lojalności wobec firmy i dążeniem do perfekcji. Tradycyjnie, pracownicy, zwłaszcza tzw. salarymani, często pracują po godzinach, biorą udział w firmowych spotkaniach towarzyskich i dbają o dobre relacje w zespole. W takich warunkach krótka drzemka staje się koniecznością, a nie przywilejem. Dlatego inemuri nie jest traktowane jako lenistwo, lecz jako narzędzie do utrzymania wydajności na wysokim poziomie.

Japońskie firmy coraz częściej dostrzegają zalety takich praktyk i wprowadzają rozwiązania sprzyjające krótkim przerwom na regenerację. Niektóre korporacje oferują nawet specjalne strefy odpoczynku z wygodnymi fotelami, gdzie pracownicy mogą na chwilę oderwać się od obowiązków. Przykładem jest firma Itoki Corporation, która wprowadziła „kapsuły snu”, umożliwiające szybkie drzemki w biurze.

Inemuri to znacznie więcej niż technika snu – to odzwierciedlenie japońskiej filozofii równowagi między ciężką pracą a dbaniem o regenerację. Pozwala ludziom funkcjonować w wymagającym środowisku zawodowym, zachowując wysoką produktywność i zdrowie.

Jeśli chodzi o transport publiczny, japońskie metro czy pociągi to doskonałe środowisko do krótkiej drzemki. Mimo dużej liczby pasażerów, w godzinach szczytu panuje tam zaskakujący spokój, ponieważ Japończycy szanują przestrzeń innych i unikają głośnych rozmów. Najlepiej usiąść na miejscu blisko ściany lub okna, co zapewnia dodatkowe podparcie i komfort podczas snu. W przypadku dłuższej podróży, np. shinkansenem, można wybrać miejsce przy oknie, gdzie zminimalizujemy ryzyko budzenia się przy wsiadaniu i wysiadaniu innych pasażerów. W warunkach polskich środków transportu publicznego inemuri jest oczywiście również możliwe, aczkolwiek istnieją tutaj pewne dodatkowe utrudnienia...

Jeśli drzemka ma miejsce w transporcie publicznym, warto zabezpieczyć się przed przegapieniem przystanku docelowego. W Japonii popularne są aplikacje, takie jak WakeMeHere, które uruchamiają alarm w momencie zbliżania się do określonego miejsca. Alternatywnie można ustawić delikatny alarm na telefonie, najlepiej w połączeniu ze słuchawkami, aby nie zakłócać spokoju innych pasażerów.
Czas drzemki również ma ogromne znaczenie – najlepiej, aby nie przekraczała ona 20 minut. Dłuższy sen grozi wejściem w fazę snu głębokiego, co może prowadzić do uczucia dezorientacji i zmęczenia po przebudzeniu. Warto więc ustawić budzik i upewnić się, że obudzimy się w odpowiednim momencie.

Nie bez znaczenia jest także świadomość hierarchii i norm społecznych. W niektórych firmach młodsi pracownicy mogą odczuwać presję, by unikać drzemek w godzinach pracy, nawet jeśli starsi koledzy swobodnie praktykują inemuri. Ważne jest, aby dostosować swoje zachowanie do panującej atmosfery – inemuri powinno być praktykowane z wyczuciem, tak by nie naruszać zasad przyjętych w danym miejscu.
Ostatecznie, sztuka inemuri polega na równowadze między regeneracją a świadomością otoczenia. Wymaga pewnej dyscypliny, ale odpowiednio stosowana, pozwala na efektywne odpoczywanie nawet w najintensywniejszych warunkach życia codziennego.
Praktyka inemuri nie ogranicza się jedynie do znalezienia odpowiedniego miejsca i pozycji. Aby skutecznie zasnąć w krótkim czasie, samuraje, a także współcześni Japończycy, stosowali różne techniki pozwalające szybko wprowadzić ciało i umysł w stan lekkiego snu. Oto kilka metod, które mogą pomóc w osiągnięciu tego stanu. Kto próbował praktyk mindfulness będzie większość z poniższych metod znać właśnie z medytacji.

Ten cykl powtarza się kilka razy, co pozwala organizmowi przejść w stan relaksu i sprzyja szybkiemu zasypianiu.
Wyobraźnia jest potężnym narzędziem pomagającym wprowadzić się w stan odprężenia. W trakcie wizualizacji można wyobrazić sobie spokojne miejsce, takie jak las, plaża czy góry – miejsce, które kojarzy się z bezpieczeństwem i ciszą. Ta technika odwraca uwagę od stresu związanego z otoczeniem i pozwala umysłowi stopniowo się wyciszyć. W kulturze japońskiej często wyobrażano sobie dźwięki przyrody, takie jak szum bambusów na wietrze czy plusk wody w ogrodzie zen.
Technika ta polega na skierowaniu uwagi na punkty, w których ciało dotyka powierzchni – na przykład stóp na ziemi, pleców na oparciu krzesła czy głowy na poduszce (torbie). Koncentracja na tych punktach kontaktu pozwala skupić się na odczuciach fizycznych i zredukować natłok myśli, co ułatwia szybkie zaśnięcie.
4. Technika shikan-taza
Japońscy praktycy mindfulness uczą, jak zasypiać pozostając jednocześnie częściowo świadomym otoczenia. Chodzi o to, by nie całkowicie odcinać się od świata, lecz utrzymywać subtelną świadomość dźwięków i sytuacji wokół siebie. Pozwala to szybko reagować na ewentualne sygnały alarmowe, co było kluczowe dla samurajów w warunkach zagrożenia. Technika ta przypomina stan półsnu, w którym mózg działa na granicy świadomości, utrzymując minimalną czujność.
Ciało ludzkie można „zaprogramować”, by wybudzało się o określonej godzinie. Przed drzemką należy sobie wyobrazić moment przebudzenia, powtarzając w myślach liczbę minut, którą chcemy przespać (np. "za 15 minut się obudzę"). Ta technika, znana z praktyk zen, działa najlepiej u osób, które regularnie trenują krótkie drzemki i mają ustalony rytm snu. Nie będzie działać u początkujących.
6. Wykorzystanie białego szumu
W biurach czy środkach transportu publicznego nie zawsze jest idealna cisza. Aby zminimalizować wpływ hałasu, można wykorzystać tzw. biały szum – dźwięki równomiernie rozłożone na różnych częstotliwościach, które skutecznie maskują rozpraszające bodźce. Można skorzystać z aplikacji generujących biały szum, takich jak szum fal morskich, deszczu lub lekkiego wiatru.
Regularne praktykowanie inemuri może być bardziej efektywne, gdy stworzymy swój własny rytuał przed drzemką. Może to być zawsze ten sam zestaw czynności, takich jak rozprostowanie ramion, kilka głębokich oddechów czy ułożenie torby jako poduszki. Powtarzalność tych działań sygnalizuje mózgowi, że nadchodzi czas odpoczynku, co przyspiesza zasypianie.
8. Ustawienie ciała w wygodnej pozycji
Choć inemuri nie polega na pełnym komforcie snu, odpowiednia pozycja ciała jest istotna, by uniknąć bólu czy niekorzystnego napięcia mięśni. W biurze warto oprzeć głowę na rękach lub torbie, unikając zbyt niskiego pochylenia karku. W transporcie publicznym najlepiej oprzeć głowę na zagłówku lub ścianie.


Sprawdź podobne artykuły:
Jak nie walczyć z sobą samym na każdym kroku? Wabi Sabi to nie wystrój wnętrz tylko wystrój życia.
Dzwoneczki fūrin – duchowość może mieć lekkość letniego popołudnia
Japoński ogród Karesansui jest lustrem, w którym zobaczysz siebie
Zobaczyć własną ścieżkę przez „Niebiański most” w japońskiej sztuce sumi-e mistrza Sesshu
10 zdrowych rzeczy, których możemy się nauczyć od Japończyków i wprowadzić do własnego życia
未開 ソビエライ
未開 ソビエライ
Pasjonat kultury azjatyckiej z głębokim uznaniem dla różnorodnych filozofii świata. Z wykształcenia psycholog i filolog - koreanista. W sercu programista (gł. na Androida) i gorący entuzjasta technologii, a także praktyk zen i mono no aware. W chwilach spokoju hołduje zdyscyplinowanemu stylowi życia, głęboko wierząc, że wytrwałość, nieustający rozwój osobisty i oddanie się swoim pasjom to mądra droga życia. Autor książki "Silne kobiety Japonii" (>>zobacz)
"Najpotężniejszą siłą we wszechświecie jest procent składany." - Albert Einstein (prawdopodobnie)
___________________
Chcesz się podzielić swoimi przemyśleniami czy uwagami o stronie lub apce? Zostaw nam wiadomość, odpowiemy szybko. Zależy nam na poznaniu Twojej perspektywy!