Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.
2025/07/28

Goze: niewidome artystki feudalnej Japonii - godność w tułaczce przez śnieg i odrzucenie

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.

 

Wędrówka w ciemności i mrozie

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Wędrowały w ciszy. Niewidome, odziane w warstwy grubego materiału, sunęły powoli przez zaspy prowincji Echigo, opierając dłoń na ramieniu starszej siostry. Świat dla nich nie miał koloru, ale za to miał dotyk śniegu, rytm kroków, ból mroźnego powietrza, skrzypienie pod nogami i muzykę, która rodziła się z pamięci. Były goze (瞽女) – niewidomymi artystkami, bezdomnymi pielgrzymami bez świątyń, kobietami poza światem żyjących. Śpiewały w izbach chłopskich, grały na shamisenach, recytowały historie z czasów dawnych wojen i miłosnych tragedii. Ich głos był twardy i czysty, jakby oddzielał życie od zapomnienia. Za występ dostawały miseczkę ryżu, garść słomy do ogrzania się przy piecu, czasem miłe słowo – częściej lęk i nieufność. Gdy odchodziły w swoją zimową tułaczkę, za plecami słyszały dzieci wykrzykujące „mekurakko!”, „tochi!”.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Narodziny tradycji goze były dramatyczną odpowiedzią na milczącą przemoc społeczeństwa wobec niewidomych kobiet. W feudalnej Japonii niewidoma dziewczynka była ciężarem – nikt nie chciał jej poślubić, nikt nie zatrudniłby jej do pracy. Czekało ją życie zależne, ubogie, często upokarzające. Mogła zginąć sama porzucona w lesie, umrzeć z głodu na ulicy lub stać się niewolnicą seksualną. Alternatywą był kontrakt – decyzja rodziny, by oddać ją pod opiekę organizacji goze. Tam stawała się uczennicą starszych sióstr, przechodziła przez lata rygoru, posłuszeństwa i ciężkich podróży. System był surowy, ale dawał coś, czego nie oferowało nic innego – godność. Goze żyły we wspólnocie przypominającej fikcyjną rodzinę, gdzie obowiązywała hierarchia: mistrzyni, starsze siostry, młodsze uczennice - i gdzie złamanie zasad oznaczało karę – degradację lub wydalenie (śmierć).

 

Goze nie były tylko artystkami. W ludowej wyobraźni były też kimś więcej – istotami na granicy. Ich śpiew miał moc wpływania na urodzaj, zdrowie, los. Były niewidome, ale widziały przez dźwięk; były kobietami, ale nie wolno im było kochać ani być kochaną; były wolne, ale związane rygorem przysięgi. Żyły na poboczach dróg, w chłodzie zimy i ciszy wiejskich nocy, ich życie składało się z pieśni, tułaczki i powtarzania na pamięć nieprawdopodobnej ilości wersów. A jednak w tej samotności i surowości kryła się głęboka duchowość: pokora wobec losu, dyscyplina, wspólnota i sztuka – jako sposób ocalenia siebie w świecie, który nie dawał miejsca słabym. Goze nie śpiewały z pasji. Śpiewały, bo tylko w pieśni mogły być kimś więcej niż ciałem bez wzroku – mogły być opowieścią samą w sobie. Poznajmy dziś, jak żyły.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.

 

"Silne kobiety Japonii" Michała Sobieraja - książka o historii Japonii widzianej oczami wybitnych kobietDzień z życia goze

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Śnieg skrzypi pod słomianymi sandałami. Powietrze jest jeszcze odczuwalnie nocne, chodne i nieruchome – to ta szczególna godzina przed świtem, kiedy cisza oddycha głośniej niż człowiek. Ręka Aki spoczywa lekko na barku starszej siostry – tej, która zna drogę nie oczami, lecz przez wspomnienie kroków, które stawiała wczoraj, i tych, które postawi dziś. Są trzy: Aki, Hanayo i Ichika. Tylko Hanayo widzi – trochę. To ona prowadzi. Każda kolejna dłoń w łańcuchu ociemniałych wędrowniczek to ślad zaufania, ciepła, rytuału.

 

Idą od wsi do wsi, jak robią to przez większość roku – z wyjątkiem krótkich miesięcy głębokiej zimy, kiedy śnieg bywa zbyt bezlitosny nawet dla nich. Ale dziś, wczesnym rankiem, jeszcze ruszają – na koncert, który odbędzie się w chacie rolnika, gdzie spędzą noc. Plecy bolą od ciężkiego furoshiki, w który zawinięty jest ich cały świat: dodatkowe kimono, miseczka na ryż, instrument, drugi shamisen owinięty w tkaninę. Każda niesie około trzydziestu 斤 (kinów, czyli około 18 kg). Są samowystarczalne. To część ich dumy.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Nie rozmawiają wiele. Zamiast słów jest oddech, kroki, skrzypienie śniegu i bolesny mróz na skórze policzków i nosa. I ten szczególny dźwięk ciszy – tak różny od tej znanej widzącym. Aki ma siedemnaście lat. Jest uczennicą – do statusu pełnoprawnej goze (瞽女 – dosł. „ślepa kobieta”) jeszcze wiele lat, przynajmniej siedem bez skazy, potem może stanie się honkyoku (本曲 – „główna melodia”), dostanie imię sceniczne, potem, po dziesięciu latach, będzie mogła uczyć. O ile nie popełni błędu. Najgorszego z możliwych – zakochania się. Miłość oznacza koniec. Goze nie mogą wyjść za mąż, nie mogą mieć dzieci. Kontakt z mężczyzną oznacza nen-otoshi  (年落とし – dosł. kara „cofnięcia stażu”) – utratę tytułu, imienia, degradację do „młodszej siostry”. Przestajesz istnieć. Zostajesz tylko ciężarem.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Dlatego Aki nie myśli o miłości. Myśli o pieśni. Choć większość pieśni jest o miłości… Stara się myśleć o tym, jak jej nauczycielka mówiła: „Nie śpiewamy dla siebie. Śpiewamy, bo to nasza powinność”. Goze nie są artystkami w zachodnim sensie – nie mówią „kocham muzykę”. One ją niosą. Jak mnich sutrę, jak pielgrzym swój kij. Jak kobieta wodę w wiadrze przez pole ryżu.

 

Dziś wieczorem będą śpiewać danmono (段物 – pieśń wielosegmentowa) – długą, wieloczęściową opowieść o miłości i zdradzie. Potem ktoś poprosi o kudoki (口説き – pieśń lamentacyjna) – pieśń o samobójstwie kochanków. A potem dzieci zażyczą sobie wesołej min’yō (民謡 – pieśń ludowa). Goze muszą znać wszystko. Wszystko pamiętać. Nie mają nut. Ich nutami jest pamięć mięśni, palców, oddechu. Dźwięki są mapą – i kompasem.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Po południu docierają do wsi. Gospodarz już czeka. Wita ich z szacunkiem – jak co roku. Goze nie są zwykłymi żebraczkami. Są jak duchy: trochę święte, trochę przerażające. Albo, jak Yamanby (o nich więcej tu: Górska wiedźma Yamanba – kobieca dzikość, która przerażała mężczyzn patriarchatu tradycyjnej Japonii) – trochę się ich boją, trochę nimi gardzą, a trochę szanują. Odmówić im noclegu to zły omen. Ich śpiew ma moc – mówi się, że jedwabniki rosną szybciej, gdy grają. Że dzieci karmione ryżem, który dostały goze, będą silne i dumne (ludzie odkupywali od goze ryż oryginalnie oddany im jako zapłatę za śpiew – po podwójnej cenie). Tak, goze śpiewają za ryż – jedna miseczka, czasem dwie. Za to opowiadają historie, których nie zna nikt inny.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.W chacie jest ciepło. Z kąta dochodzą trzaski ognia. Występ zaczyna się od yado-uta (宿歌 – dosł. „pieśń noclegowa”) – pieśni goze śpiewanej w zamian za nocleg. Potem goście proszą o kolejne – jak w teatrze życzeń. Aki gra w duecie z Hanayo – nichō-shamisen. Dwie dusze, dwa rytmy, jedno ciało. Dźwięk ich instrumentów nie jest piękny w konwencjonalny sposób. Jest surowy. Przenikliwy. Czasem monotonny, czasem jak jęk. Nie ma w nim wahania. Jest tylko czysta obecność.

 

Po występie – skromna kolacja. Miska gorącego ryżu z solonymi śliwkami. Czasem trochę ryby. Czasem nie. Potem cisza. Aki układa się do snu na sienniku rozłożonym pod ścianą. Hanayo cicho szepcze modlitwę do Myōonten – ich patronki, bóstwa muzyki i głosu.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Wierzą, że była córką cesarza, ślepą od urodzenia, zesłaną na ziemię, by przewodzić innym niewidomym kobietom. Wierzą, że to ona daje im głos, który nie drży nawet wtedy, gdy serce się boi.

 

Aki nie wie, czy to prawda. Ale wierzy w to, co czuje, kiedy śpiewa. Że na chwilę znika ciemność. Że znika głód, chłód, wspomnienia wyzwisk: „mekurakko”, „tochi”. Znika poczucie inności. Zostaje tylko pieśń.

 

Zamykając oczy – które i tak nic nie widzą – Aki myśli o jutrze. O kolejnej wsi. Kolejnym występie. Kolejnej misce ryżu. O swojej nauczycielce, która być może kiedyś odda jej han-eri – znak, że Aki stała się goze nie tylko z ciała, ale i z ducha. Ma on fioletową barwę, ale Aki nie wie, co to tak naprawdę znaczy. Musi się wyspać, jutro kolejny dzień będą szły przez mróz i góry do następnej wsi."Silne kobiety Japonii" Michała Sobieraja - książka o historii Japonii widzianej oczami wybitnych kobiet

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.

 

Co znaczy „goze”?

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Słowo goze (瞽女) składa się z dwóch znaków kanji: 瞽 – oznaczającego osobę niewidomą (a dokładniej ślepą, ma dość pejoratywne brzmienie i dziś się go praktycznie nie używa), oraz 女 – kobiety. Dosłownie więc: „ślepa kobieta”. Ale za tą brutalną dosłownością kryje się znacznie więcej – i język daje temu wyraz.

 

Znak 瞽 jest rzadki, archaiczny i nacechowany historycznie. Dawniej pojawiał się również w złożeniach odnoszących się do niewidomych mężczyzn grających na biwie (np. gishi – 瞽師), ale to w słowie goze przetrwał najdłużej. Niesie z sobą ciężar losu, piętno cielesnego braku, a jednocześnie cień tajemnicy – w kulturze Japonii bowiem osoba niewidoma była nie tylko niepełnosprawna, ale często także kimś obdarzonym szczególną wrażliwością albo dostępem do „innego świata”.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.W różnych epokach i regionach spotykamy inne zapisy tego określenia. W okresie Edo i wcześniej używano także form takich jak mōjo (盲女 – „niewidoma kobieta”), jomō (女盲 – odwrotna kolejność znaków), czy archaicznego i nacechowanego czcią określenia mekura gozen (盲御前), gdzie gozen sugeruje wysoki status lub przynajmniej godność osoby, do której się mówi (pamiętasz? – na przykład Tomoe Gozen). Ten ostatni termin mógł być używany z nutą szacunku – szczególnie wobec starszych lub bardziej uzdolnionych artystek.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Równocześnie jednak język nie był neutralny – słowo goze balansowało na granicy szacunku i stygmatyzacji. Jedni mieszkańcy wsi widzieli w nich święte pielgrzymki muzyki – kobiety, które mimo losu niosły światu piękno i opowieści. Inni – zaledwie „ślepe wędrowniczki”, dziwaczki śpiewające za ryż. Dzieci potrafiły zbiegać się, by posłuchać śpiewu, ale i drwić, wołając: mekurakko! – „ślepa dziewczynko!”.

 

Ważne jest też rozróżnienie między językiem pisanym a mówionym. W dokumentach – nazwach organizacji, zapisach kronikarskich – używano pisowni 瞽女. Ale w żywej mowie krążyły dziesiątki określeń, często nacechowanych emocjonalnie, lokalnie, potocznie – z czego wiele dziś odchodzi w niepamięć. Język, jak zawsze, jest tu nie tylko narzędziem opisu, ale lustrem społecznego spojrzenia – pełnego niejednoznaczności, emocji, lęków i podziwu. Nazwa goze nie jest więc tylko określeniem zawodu – to słowo, które niesie w sobie cały ciężar losu i całe światło godności.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.

 

W jakim społeczeństwie żyły goze?

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.W społeczeństwie Japonii przednowoczesnej niewidoma dziewczynka rodziła się poza systemem. Nie było dla niej miejsca w strukturze rodzinnej, ani ścieżki życiowej w ramach konfucjańskiego modelu społeczeństwa. Kobieta w feudalnej Japonii istniała przede wszystkim jako córka, żona, matka lub służąca – jej ciało i wzrok były zarazem narzędziami i warunkiem pełnienia tych ról. Jeśli wzrok zawiódł – społeczna tożsamość kobiety rozpadała się.

 

Rodziny, szczególnie na prowincji, bały się, że ślepa córka ściągnie na dom hańbę. Pojawiały się lęki przesądne – że to „kara z niebios” – ale też praktyczne: że nikt jej nie poślubi, że nie będzie mogła pracować w polu, że stanie się ciężarem. Dla biedniejszych domostw oznaczało to konieczność oddania dziecka – z litości, rozpaczy, ale i kalkulacji.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Alternatywy były nieliczne, czasem mroczne. Część niewidomych kobiet zostawała uzdrowicielkami, wróżbitkami, kapłankami ekstatycznymi – jak itako w rejonie Tōhoku, które wchodziły w trans i „rozmawiały z duchami”. Ale to były nieliczne wyjątki. Inne uczono masażu – zawodu tradycyjnie dostępnego dla niewidomych, ale także podporządkowanego klienteli i często związanym z nim formom nadużyć. Niemniej był to głównie zawód męski. Wiele popadało w nędzę, izolację, niewolnictwo seksualne.

 

Na tym tle goze jawiły się jako trzecia droga – nie jako akt łaski, lecz jako surowa struktura samopomocy, oparta na sztuce, dyscyplinie i godności. Wstąpienie do organizacji goze oznaczało nie tyle wybór, co ratunek – sposób, by uniknąć najgorszego losu. Był to model emancypacyjny przez rygor, a nie przez pobłażliwość.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Rodziny często podpisywały kontrakt z „domem goze” – organizacją, która zapewniała szkolenie, zakwaterowanie, opiekę, ale i wymagała absolutnego posłuszeństwa. Często trzeba było uiścić opłatę początkową, by dziecko mogło zostać uczennicą. W zamian, po kilku latach, miało ono stać się nie tylko śpiewaczką, ale pełnoprawną członkinią wspólnoty kobiet, które same się utrzymywały – z dala od męskiej opresji.

 

Dla niewidomej kobiety był to często jeden jedyny sposób, by przeżyć z godnością – nie jako żebraczka, nie jako „ciekawostka”, nie jako medium albo niewolnica, ale jako artystka i pielgrzym. Goze nie prosiły o litość. Goze dawały pieśń.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.

 

Historia goze

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Korzenie tradycji goze sięgają XIV–XV wieku, a może i wcześniej – niektóre przekazy mówią o ślepych kobietach grających na bębnach kagura lub intonujących rytualne pieśni w lokalnych świątyniach. Nie były jeszcze wtedy zorganizowane, a ich występy miały często charakter religijno-ludyczny – związany z kalendarzem rolniczym, kultami lokalnych bóstw i opowieściami przekazywanymi ustnie.

 

Wszystko zaczęło się zmieniać wraz z pojawieniem się instrumentu, który na zawsze zmienił pejzaż dźwiękowy Japonii – shamisenu. Ten trzystrunowy instrument, sprowadzony z Chin przez Okinawę i Kyoto, upowszechnił się w okresie Edo. Shamisen stał się sercem muzyki goze – narzędziem opowieści, liryki i dramatyzmu. Od tego momentu goze z prowincji zaczęły organizować się w formalne grupy – z hierarchią, regułami, rytuałami i repertuarem.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Najważniejsze centra tradycji goze powstały w północno-zachodniej części Japonii:
– Takada (dzisiejsze Jōetsu, pref. Niigata),
– Nagaoka,
– Iida (pref. Nagano),
ale również w innych rejonach: Yamagata, Saitama, Gifu, Akita.

 

Te wspólnoty, często nazwane goze-kō (瞽女講), funkcjonowały jak zakony artystyczne – miały własne zasady, starszyzny, struktury szkoleniowe, kodeksy zachowań, zasady celibatu i surowe kary za ich łamanie. Często były też moralnie dwuznaczne – niektóre grupy goze wchodziły w kontakt z domami uciech (yuukaku), oferując rozrywkę w przybytkach o różnym charakterze. Ale najbardziej szanowane z nich strzegły swojej reputacji z żelazną dyscypliną.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Powiązania z religią również były istotne – goze często występowały w świątyniach, podczas festiwali, procesji i obchodów noworocznych. Niekiedy ich muzyka miała charakter błagalny, oczyszczający, chroniący wieś przed duchami czy zarazą.

 

Z czasem jednak wszystko zaczęło się zmieniać. Epoka Meiji (1868–1912) przyniosła modernizację, upadek dawnych struktur społecznych, nowe instytucje i inne wyobrażenie o niepełnosprawności. Goze – jako forma życia oparta na średniowiecznym modelu przetrwania – zaczęły znikać z pejzażu społecznego. Po wojnie istniały już tylko pojedyncze starsze kobiety, które kontynuowały tradycję – często jako żywe relikty innego świata.

 

Ostatnią z nich była Haru Kobayashi (1900–2005), uznawana za ostatnią prawdziwą goze Japonii. Urodziła się niewidoma, rozpoczęła naukę w wieku dziewięciu lat w organizacji Takada-goze, a przez ponad 80 lat występowała, ucząc się ponad 100 pieśni. W 1971 roku rząd Japonii uznał jej śpiew za niematerialne dziedzictwo kulturowe, a w 2005 roku po jej śmierci zakończyła się żywa historia goze.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Czy całkowicie? Niekoniecznie.

 

Współczesna badaczka i śpiewaczka Rieko Hirosawa od lat bada, rekonstruuje i wykonuje pieśni goze, odzyskując dla świata nie tylko muzykę, ale sposób życia, myślenia, patrzenia na świat bez patrzenia oczami. Dzięki takim postaciom goze powracają – jako zjawisko kulturowe, jako przedmiot refleksji, jako symbol godności, która nie potrzebuje wzroku, by widzieć głębiej.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.

 

Życie codzienne w surowych regułach

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.W świecie goze wszystko miało swoją formę – starannie wyznaczoną, przekazywaną z pokolenia na pokolenie, wypowiadaną słowem, utrwalaną w dźwięku. Goze nie były ani zakonem, ani stowarzyszeniem, ani szkołą – a jednocześnie były tym wszystkim naraz. Ich wspólnoty przypominały gildię – zamkniętą strukturę zawodową, opartą na surowym kodeksie i sztywnym porządku społecznym. Ale w sercu tej gildii kryła się też druga rodzina – mistrzyni była „matką”, starsze śpiewaczki „starszymi siostrami”, a uczennice „córkami” lub „młodszymi siostrami”. W świecie, w którym niewidoma kobieta mogła zostać tylko ciężarem, ta struktura była aktem oporu i nadania sensu.

 

Hierarchia była jasna: mistrzyni (師匠 – shishō) prowadziła wspólnotę, przekazywała repertuar, nadzorowała dyscyplinę. Starsze goze miały obowiązek uczyć młodsze, prowadzić je w podróży, oceniać ich postępy. Uczennice – często kilkuletnie dziewczynki – uczyły się nie tylko śpiewu i gry na shamisenie, ale także sposobu życia: poruszania się bez wzroku, zapamiętywania topografii izby, posługiwania się pałeczkami, ubierania się, składania ukłonu, milczenia. Milczenie było cnotą.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Fundamentem ich etosu był celibat. Żadna goze nie mogła wyjść za mąż, mieć dzieci, związać się z mężczyzną. Nie było to jedynie tabu – był to formalny zakaz, którego złamanie oznaczało wydalenie z organizacji. Goze miały być niezależne od mężczyzn, zarówno emocjonalnie, jak ekonomicznie. Samowystarczalność była dumą – żyły z muzyki, nie z opieki. Niektóre wspólnoty miały własne pola ryżowe, inne prowadziły warsztaty lub otrzymywały wsparcie od lokalnej świątyni, ale najważniejszym źródłem utrzymania były występy.

 

Reguły były spisane – w postaci kodeksów – i co roku przypominane podczas rytuału Myōon-kō (妙音講 – dosł. „zgromadzenie subtelnego dźwięku). Było to doroczne zgromadzenie goze z danego regionu, podczas którego wspólnie śpiewano, recytowano legendę założycielską (o ślepej kobiecie, która przekształciła cierpienie w pieśń), a także czytano głośno reguły i składano przysięgę ich przestrzegania. Był to czas wspólnoty, oczyszczenia, odnowienia – ale także kontroli i oceny.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Najsurowszą formą kary była degradacja o jeden (lub więcej) rok w hierarchii – zwana nen-otoshi (年落し). Taka kara oznaczała cofnięcie w statusie i prawach, ponowne przydzielenie do zadań uczennicy, czasem symboliczne „wymazanie” imienia z kroniki. Za cięższe przewinienia – romans, kradzież, złamanie dyscypliny – groziło wydalenie, po którym kobieta stawała się kimś bez domu, bez wspólnoty, bez godności. Nie miała żadnych szans przetrwania.

 

Codzienne życie toczyło się w rytmie nauki i podróży. Goze spędzały nawet 300 dni w roku w drodze – pieszo, z laską i instrumentem, po górskich ścieżkach, zasypanych śniegiem drogach, przez mosty, wiejskie świątynie, gościńce. Szły grupami, jedna za drugą, z dłonią na ramieniu starszej siostry. Niosły shamisen w futerale, kilka skromnych ubrań i wspomnienia tras, które znały na pamięć.

 

Występowały w domach chłopskich, czasem w wiejskich gospodach, innym razem w izbach położnych, świątyniach, na festynach, przy ogniskach. Noclegi zapewniały tzw. goze-yado (瞽女宿) – wiejskie domy, które miały tradycję goszczenia goze. Czasem były to domy zaprzyjaźnione, czasem rodziny dawnych uczennic, czasem izby przeznaczone specjalnie dla nich. W zamian za muzykę i błogosławieństwo, gospodarze oferowali skromną strawę, miejsce przy ogniu, trochę ryżu na drogę. Mówiono, że ryż ofiarowany goze przynosi płodność, siłę i szczęście.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.W drodze towarzyszyły im często tebiki (手引き) – widzące kobiety, które pełniły rolę przewodniczek, pomocnic, czasem towarzyszek. Nie były goze, nie znały pieśni, ale znały drogi, chroniły przed niebezpieczeństwami, pomagały nieść instrumenty, rozmawiały z gospodarzami.

 

To życie – surowe, wędrowne, pełne reguł i samotności – było także formą autonomii i duchowej głębi, jakiej nie znała żadna inna kobieca wspólnota tamtej epoki. Goze nie miały wzroku – ale miały pieśń, więzi siostrzane i wolność.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.

 

Repertuar i styl muzyczny

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Pieśni goze nie były zwykłymi utworami – były żywą kroniką emocji, historii i przekonań, przekazywaną bez nut, wyłącznie ustnie. Repertuar obejmował danmono (段物) – długie, epickie ballady narracyjne, często oparte na motywach literatury klasycznej i legend, oraz kudoki (口説き) – dramatyczne opowieści o miłości, zdradzie, śmierci i odkupieniu, głęboko zakorzenione w ludowej wyobraźni. Wędrujące goze śpiewały również kadozuke-uta (門付け歌) – pieśni pod drzwiami domostw, służące jako powitanie lub forma żebraczej prośby, oraz lokalne min’yō (民謡) – ludowe melodie poszczególnych regionów. Niektóre goze znały także nagauta (長唄) – styl związany z teatrem kabuki, oraz fragmenty jōruri (浄瑠璃) – lirycznej narracji znanej z teatru bunraku.

 

Nauka odbywała się, z oczywistych powodów, wyłącznie drogą ustną – bez zapisów ani nut. Mistrzyni śpiewała wers po wersie, a uczennica powtarzała aż do perfekcji. Goze potrafiły zapamiętać kilkaset utworów, niekiedy trwających godzinami, z wszystkimi niuansami intonacji, pauz, oddechów i akcentów. To nie była jedynie pamięć – to była transmisja duchowa.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Styl wokalny goze był charakterystyczny – pozbawiony sentymentalizmu, surowy, spokojny, pełen dyscypliny i dumy. Nawet w najbardziej tragicznym kudoki nie pozwalano sobie na łkanie czy dramatyzm. Śpiew nie miał poruszać emocji bezpośrednio – miał przenosić historię z ust do ust, jak rytuał.

 

Podstawowym instrumentem był shamisen (三味線) – trzystrunowy, szarpany instrument o prostokątnym korpusie pokrytym skórą (często z kota lub psa), grany przy pomocy dużego plektronu (czasem wykonanego z żółwiej skorupy). Dźwięk shamisen był suchy, kruchy, z lekko metalicznym pogłosem – jak echo kroków po zimowej ziemi. W połączeniu z niskim, ściszonym głosem tworzył ascetyczną, ale hipnotyzującą aurę.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.

 

"Silne kobiety Japonii" Michała Sobieraja - książka o historii Japonii widzianej oczami wybitnych kobietWizerunek i odzież

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Goze nie mogły widzieć swojego odbicia w lustrze, ale każda z nich była nauczycielką estetyki. Ich wygląd nie służył urodzie, lecz godności – był wyrazem szacunku wobec siebie, mistrzyni i publiczności. Podczas występów nosiły czyste kimona, często w stonowanych kolorach, z prostym pasem i starannie upięte włosy w stylu marumage lub prostego shimada – uczesaniem zarezerwowanym dla kobiet dojrzałych i szanowanych. Na plecach niosły furoshiki – płócienne tobołki wiązane w węzeł, zawierające shamisen, zapasowe ubrania i miseczkę na ryż.

 

Ich bagaż – choć pozornie skromny – ważył kilkanaście kilogramów i był symbolem samowystarczalności. Goze nie prosiły o pomoc – niosły wszystko, co miały, na własnych plecach. Każdy węzeł furoshiki, każdy fałd kimona, miał swoje miejsce – nauczone raz, powtarzały go przez lata, w ciemności, z pamięci i dotyku.

 

Estetyka ich występów nie kończyła się na stroju. Śpiew, ruch, cisza, pauzy między wersami, sposób siadania przy ogniu, sposób składania dłoni – wszystko było częścią rytuału, jakby każda pieśń była ceremonią herbaty – tylko, że dźwięku. Nie było tu miejsca na improwizację – była forma, i w niej zawierała się etyka życia.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.

 

Goze a społeczeństwo – magia, szacunek, wykluczenie

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Były inne. Zawsze poza, nie całkiem z tego świata – tak o goze myśleli mieszkańcy wiosek, do których przybywały. Niewidome, kobiety, wędrujące samotnie lub w grupie, niezamężne, powściągliwe, śpiewające przy ogniskach pieśni, które niosły coś więcej niż dźwięk – niosły wspomnienia, losy, cienie i błogosławieństwa. W oczach ludu były artystkami, ale i czymś na kształt kapłanek – przynosiły opowieść, rytm, obecność. Często je podziwiano, ale jeszcze częściej się ich bano.

 

W wielu regionach Japonii istniało przekonanie, że goze mają w sobie moc – nie magiczną w sensie rytuałów, lecz duchową, liminalną. Przez to, że zostały odarte z jednego z głównych zmysłów, miały być bliżej duchów, kami, przodków. Ich pieśni mogły pobudzać jedwabniki do snucia kokonu, zapewniać urodzaj, przynosić zdrowie dzieciom. Dlatego właśnie ryż dawany goze nie był tylko zapłatą, ale darem magicznym – formą wymiany z kimś, kto przekracza granice codzienności. Istniało nawet określenie goze no hyakunin-mai (瞽女の百人米) – „ryż stu ludzi dla jednej goze” – jako metafora hojności, ale też nadziei, że poprzez pieśń goze cała wspólnota zostanie pobłogosławiona.

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.

A jednak – ten szacunek nie wykluczał dystansu. Goze żyły na obrzeżach – fizycznych, społecznych i emocjonalnych. Nie należały ani do świata matek, ani do świata kapłanek, ani do świata kurtyzan. Były osobną klasą, z własnym kodeksem, estetyką i losem. Nierzadko nazywano je pogardliwie: mekurakko (ślepa dziewucha), tochi (obcy wóczęga). Były szanowane i jednocześnie napiętnowane – jak często dzieje się z tymi, którzy nie pasują do oczywistych ról społecznych.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.

 

Filozofia, duchowość, sens życia goze

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.Życie goze nie było wyborem z pasji – było ścieżką konieczności. Ale też ścieżką duchowej dyscypliny, w której rezygnacja z pragnień, pokora wobec losu i cisza emocjonalna były cnotami. Gildie goze nie uczyły tylko muzyki – uczyły życia w godności mimo ograniczeń, ascezy bez religii, samotności bez rozpaczy.

 

Śpiew goze – tak charakterystyczny: powściągliwy, czysty, bez ekspresyjnego vebratto – był odbiciem filozofii, w której emocje są przeżywane głęboko, ale bez afiszowania się z nimi. Godność to nie ucieczka od cierpienia, lecz jego przekształcenie w coś bardziej subtelnego: opowieść, dźwięk, rytm. Ich życie nie opierało się na dążeniu do szczęścia w sensie zachodnim, lecz na zgodzie na ból i przekształceniu niedostatku w obecność.

 

Haru Kobayashi, ostatnia z wielkich goze, mówiła:

 

„Kami widzą serce. Nawet jeśli po śmierci odrodzę się jako robak, chcę mieć wzrok.”


To zdanie – z pozoru paradoksalne – mówi o pragnieniu rozpoznania, o prawie do wewnętrznego światła nawet w świecie ciemności. Kobayashi nie widziała od urodzenia, ale jej pamięć muzyczna, siła psychiczna i duchowa dyscyplina uczyniły z niej pomost między epokami.

 

Goze uczyły, że ból może być ścieżką, że samotność może być źródłem dźwięku, a cisza może nieść więcej znaczeń niż słowa. W świecie opartym na wzroku, to one – pozbawione oczu – uczyły widzenia głębszego. W świecie pełnym hałasu i pośpiechu, ich powolne wędrowanie i śpiew wieczorem pod strzechą niosły inną jakość czasu – czas skupienia, pamięci, obecności.Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę.

 

Poznaj historię goze – niewidomych artystek feudalnej Japonii. Ich życie to surowa dyscyplina, tułaczka i godność odzyskana przez sztukę."Silne kobiety Japonii" Michała Sobieraja - książka o historii Japonii widzianej oczami wybitnych kobiet

Zobacz >>

"Silne kobiety Japonii" - zobacz książkę autora strony

  1. pl
  2. en
Książka o historii kobiet w dawnej Japonii - "Silne kobiety Japonii" autorstwa Michała Sobieraj - twórcy ukiyo-japan.pl
Logo Ikigai Manga Dive - strony o Japonii, historii i kulturze japońskiej, mandze i anime

  

    未開    ソビエライ

 

  Mike Soray

   (Michał Sobieraj)

Zdjęcie Mike Soray (aka Michał Sobieraj)
Logo Soray Apps - appdev, aplikacja na Androida, apki edukacyjne
Logo Ikigai Manga Dive - strony o Japonii, historii i kulturze japońskiej, mandze i anime
Logo Gain Skill Plus - serii aplikacji na Androida, których celem jest budowanie wiedzy i umiejętności na rózne tematy.

  

   

 

 

未開    ソビエライ

 

 Pasjonat kultury azjatyckiej z głębokim uznaniem dla różnorodnych filozofii świata. Z wykształcenia psycholog i filolog - koreanista. W sercu programista (gł. na Androida) i gorący entuzjasta technologii, a także praktyk zen i mono no aware. W chwilach spokoju hołduje zdyscyplinowanemu stylowi życia, głęboko wierząc, że wytrwałość, nieustający rozwój osobisty i oddanie się swoim pasjom to mądra droga życia. Autor książki "Silne kobiety Japonii" (>>zobacz)

 

Osobiste motto:

"Najpotężniejszą siłą we wszechświecie jest procent składany.- Albert Einstein (prawdopodobnie)

Mike Soray

(aka Michał Sobieraj)

Zdjęcie Mike Soray (aka Michał Sobieraj)

Napisz do nas...

Przeczytaj więcej

o nas...

Twój e-mail:
Twoja wiadomość:
WYŚLIJ
WYŚLIJ
Twoja wiadomość została wysłana - dzięki!
Uzupełnij wszystkie obowiązkowe pola!

Ciechanów, Polska

dr.imyon@gmail.com

___________________

inari.smart

Chcesz się podzielić swoimi przemyśleniami czy uwagami o stronie lub apce? Zostaw nam wiadomość, odpowiemy szybko. Zależy nam na poznaniu Twojej perspektywy!