Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)
2025/06/02

Japońska przypowieść o słoniu i ślepcach, czyli o egzystencjonalnym niezrozumieniu czegokolwiek

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)

 

Być otwartym na możliwość własnej pomyłki
 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Sześciu ślepców, jeden słoń i niekończący się spór o to, czym naprawdę jest rzeczywistość. Jeden dotyka boku i widzi ścianę. Drugi chwyta za kieł – i mówi: „to oszczep”. Trzeci bada trąbę i stwierdza wijącego się węża. Czwarty dotyka nogi i mówi: „to drzewo”. Piąty doświadcza wachlarza (ucho), a szósty – liny (ogon). Ta starożytna indyjska przypowieść, sięgająca czasów Buddy, to nie tylko komentarz na temat religijnych dogmatów, lecz także filozoficzna metafora tego, jak każdy z nas, ograniczony własną perspektywą i narzędziami poznania, próbuje zrozumieć świat.

 

W Japonii przypowieść ta przybrała nową formę w pracach takich twórców jak Hokusai. W jednym z jego drzeworytów z „Manga” (nr 8) widzimy jedenastu ślepców, pochylonych nad słoniem jak nad zagadką świata – każdy z własnym gestem, miną, przekonaniem. Hokusai nie rysuje prawdy – on rysuje nasze próby jej dotknięcia. Estetyka tego obrazu, oszczędna, rytmiczna i komiczna zarazem, rezonuje z tym, co w japońskiej kulturze tak często powraca: że piękno i mądrość rodzą się nie z poznania pełni, lecz z trwania w niepewności. W filozofii zen mówi się o „mu” – pustej przestrzeni, która otwiera umysł. W doktrynie mujō – o nietrwałości wszystkiego, co istnieje. W haiku – o momentach, które nie tłumaczą świata, lecz tylko dotykają jego jednej, krótkiej chwili.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Dziś, gdy świat oferuje nam nieprzebrane ilości informacji, a jednocześnie coraz trudniej odróżnić rzetelne dane od opinii i interpretacji, przypowieść ta staje się nie tylko metaforą, ale koniecznym ostrzeżeniem. Uczy, że myślenie uczciwe i odważne nie polega na gromadzeniu pewności, lecz na gotowości do porzucenia dotychczasowych założeń, jeśli pojawią się nowe, lepsze dowody. W badaniu rzeczywistości nie chodzi o to, by wygrać spór, lecz by ciągle kalibrować własny model świata – i rozumieć, że ten model zawsze będzie niepełny, choć może być coraz bliższy rzeczywistości. W tym sensie sceptycyzm nie oznacza wahania, lecz uczciwość. Być może nigdy nie poznamy całego słonia. Ale jeśli wspólnie go badamy – z uwagą, pokorą i gotowością do zmiany zdania – jesteśmy znacznie bliżej prawdy, niż gdybyśmy tkwili samotnie przy jednej z jego nóg, przekonani, że trzymamy cały świat.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)

 

Przypowieść o słoniu i ślepcach

群盲評象の譬

(gummō hyōzō no tatoe)

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Wyobraźmy sobie poranek w małym indyjskim miasteczku, gdzie słońce dopiero zaczyna rozlewać złote światło po dachach domów, a w powietrzu unosi się zapach pikantnego sosu i mokrej ziemi. Na skraju wioski, w cieniu wielkiego drzewa, zbiera się sześciu mężczyzn. Wszyscy są ślepi od urodzenia. Ich oczy nigdy nie widziały kształtu liścia, błysku światła ani kolorów twarzy. A jednak ich umysły są głodne wiedzy, a dłonie – wyczulone, cierpliwe, precyzyjne. Słyszeli opowieści o dziwnym stworzeniu zwanym „słoniem” – wielkim i potężnym – i postanowili je poznać. Nie oczami, lecz dotykiem, wyobraźnią i słowem.

Zostają zaprowadzeni do zagrody, gdzie stoi spokojny, majestatyczny słoń – zwierzę nie tylko realne, ale i symboliczne, nosiciel mądrości ziemi i zagadki natury. Ślepi podchodzą ostrożnie, jak odkrywcy na nieznanym jeszcze terenie, i jeden po drugim wyciągają dłonie ku nieznanemu.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Pierwszy natrafia na bok słonia – szeroki, solidny, nieruchomy. Jego palce wędrują po szorstkiej skórze jak po ścianie z żywej gliny. „Słoń,” mówi z przekonaniem, „jest jak mur. Nieprzenikniony, prosty, ogromny. To zwierzę, które się nie rusza – jak ściana fortecy”.

Drugi trafia na kieł – gładki, chłodny, twardy. Dłoń ześlizguje się po jego zakrzywionej powierzchni. „Co za głupstwo! Słoń jest jak włócznia – szpiczasty, niebezpieczny. To broń, nie budowla”.

 

Trzeci natrafia na trąbę. Czuje, jak mięśnie poruszają się pod skórą, jak struktura zmienia się w czasie, jakby trzymał w rękach żywego węża. „Nie. Słoń jest jak ogromny wąż. Elastyczny, mokry, śliski. To coś, co się porusza, wije, wygina”.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Czwarty ślepiec obejmuje nogę – grubą, solidną, z bruzdami jak kora starego drzewa. „Błądzicie” mówi z powagą. „Słoń to drzewo. Szorstki pień, mocno zakorzeniony. Stoi nieruchomo i dźwiga ciężar nieba”.

 

Piąty dotyka ucha – cienkiego i szerokiego, jak wachlarz utkany z miękkiego płótna. „Nie czujecie tego? To przecież coś, czym można się chłodzić! Słoń jest jak wachlarz – delikatny, powiewny, szeroki”.

 

Szósty łapie ogon – cienki, zakończony kępką włosów. Kiwa głową i mówi z ironią: „Nie potraficie rozpoznać liny? Słoń jest jak sznur. Przecież to oczywiste”.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Potem zaczyna się spór. Każdy z nich obstaje przy swoim. Głoszą swoje „prawdy” z uporem godnym świętego. Dyskusja zamienia się w kłótnię, kłótnia w oskarżenia. Nikt nie zauważa podstawowego faktu.

 

Każdy z nich mówił szczerze, opisał to, czego doświadczył. Wszyscy byli częściowo w zgodzie z rzeczywistością. Ale każdy z nich – zatrzymany w swojej perspektywie – się mylił. Nie dlatego, że mówił nieprawdę, lecz dlatego, że znał tylko fragment całości i mylnie uznał go za całość.

 

I to właśnie czyni tę przypowieść tak silną. To opowieść nie tyle o błędzie, co o granicach poznania. O tym, jak łatwo pomylić swoją wersję rzeczywistości z samą rzeczywistością. Jak niebezpieczne jest przekonanie, że nasze zmysły, poglądy czy doświadczenia dają nam pełny obraz świata.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Na przestrzeni setek i tysięcy lat było to zawsze zmorą ludzkości - wielu ludzi uznaje siebie za nieomylnych ekspertów od wszystkiego – od historii po moralność, od polityki po metafizykę – i w naszym, XXI wieku - przypowieść o ślepcach i słoniu powraca niczym lustrzane odbicie naszego własnego myślenia. Pokazuje, że rację mogą mieć wszyscy i nikt jednocześnie. Że prawda nie musi być pojedyncza. Że może istnieć nie w jednym punkcie, lecz w całości, której nikt z nas nie obejmie sam. Na tym polega nowoczesna nauka – na pokorze wobec tego, że jeszcze nie wszystko wiemy i otwartości na to, co uda nam się „wypatrzyć” z rzeczywistości. Ze świadomością, że mimo to – jest to tylko pewien wycinek.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)

 

Historia przypowieści – z Indii do Japonii

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Korzenie przypowieści o ślepcach i słoniu sięgają starożytnych Indii – duchowego laboratorium ludzkości, gdzie narodziły się najstarsze systemy filozoficzne i religijne Azji. Jej najdawniejsza znana wersja pochodzi z tekstu Udāna, zbioru przypowieści i wypowiedzi przypisywanych Buddzie Śākyamuniemu, który stanowi część kanonu palijskiego wczesnego buddyzmu theravādy. Tam przypowieść funkcjonuje jako ostrzeżenie przed intelektualną arogancją i dowód na to, jak powierzchowne, fragmentaryczne poznanie może prowadzić do konfliktu – nie tylko w sporach filozoficznych, ale i w egzystencjalnym niezrozumieniu natury rzeczy.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)W tej pierwotnej wersji Budda przysłuchuje się kłótni kilku ślepych ludzi, którzy próbują opisać słonia, dotykając jego różnych części. Po ich pełnych przekonaniach sporach, Budda spokojnie wyjaśnia, że każde z ich twierdzeń zawiera cząstkę prawdy, ale żadne nie oddaje całości – i że źródłem błędu nie jest brak inteligencji, lecz ograniczony punkt widzenia i niechęć do wyjścia poza własne doświadczenie. W ten sposób przypowieść staje się narzędziem epistemologicznego przebudzenia – nauką o pokorze wobec złożoności świata.

 

Z Indii przypowieść rozprzestrzeniła się w dwóch głównych nurtach – przez buddyzm i dżinizm, w których pełniła funkcję dydaktyczną. Dla dżinistów symbolizowała względność prawdy (anekāntavāda), dla buddystów – iluzoryczność zjawisk i konieczność duchowego wglądu. To jednak buddyzm zabrał tę przypowieść w daleką podróż – przez Himalaje, stepy Azji Środkowej, cesarstwo Tang, aż do wybrzeży Japonii.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Do Chin przypowieść dotarła zapewne już w I–II wieku n.e., w trakcie intensywnego tłumaczenia sutr na język chiński. Komentatorzy związani ze szkołami madhjamaki i jogaczary chętnie wykorzystywali ją, by ukazywać granice poznania koncepcyjnego i niebezpieczeństwa dogmatyzmu. Stamtąd przez Koreę, gdzie silnie rozwijała się szkoła Hwaeom, bliska chińskiej Huayan, przypowieść ostatecznie trafiła do Japonii – zapewne w VII lub VIII wieku, czyli w czasie, gdy japońskie elity władzy zaczęły przyjmować buddyzm jako religię państwową (o państwie Nara więcej przeczytasz tu: Miasto Nara – geometrycznie i duchowo zaprojektowana metropolia antycznej Japonii długo przed samurajami).

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Na archipelagu japońskim opowieść ta znalazła nowe życie. Już w VIII wieku, w czasach cesarzowej Shōtoku i potężnego klasztoru Tōdai-ji, przypowieść była znana w kręgach monastycznych. Najpełniej przyswoiła ją szkoła Hossō, japoński odpowiednik chińskiej Weishi – szkoły „tylko świadomości” (yui shiki), której podstawą była analiza zjawisk jako projekcji umysłu. Dla Hossō przypowieść o ślepcach i słoniu była doskonałą metaforą iluzoryczności poznania – tego, jak nasze zmysły, emocje i pojęcia tworzą złudzenia, które bierzemy za rzeczywistość.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Ale Japonia nie ograniczyła się do biernego przyjęcia tej historii. Z czasem zaczęła ją reinterpretować, nadając jej estetyczną głębię i lokalne niuanse. Pojawiła się w emaki – malowanych zwojach narracyjnych, które łączyły tekst z obrazem. Jednym z najbardziej znanych przykładów jest wersja zilustrowana przez Katsushikę Hokusai w jego Manga (tom 8), gdzie liczba ślepców została zwiększona do jedenastu – być może jako znak bardziej złożonego, wieloperspektywicznego społeczeństwa. Słoń na ilustracji Hokusai wydaje się obcy, niemal fantastyczny – co odzwierciedla fakt, że w Japonii słonie były rzadkością i istniały przede wszystkim jako wyobrażenie, nie rzeczywistość.

 

Z czasem przypowieść zaczęła się też pojawiać w dramaturgii – m.in. w subtelnym teatrze nō, gdzie sama obecność słonia była czasem tylko metaforycznym tłem dla opowieści o błędzie i iluzji (o teatrze noh więcej tu: Chimeryczne maski teatru Noh – forma prawdziwsza od treści). W kulturze zen przypowieść przybrała jeszcze bardziej wyciszony, paradoksalny ton – stając się nie tyle nauką, ile pytaniem: „A co, jeśli słoń nie istnieje wcale?”

 

Japonia wchłonęła tę opowieść jak kroplę atramentu na washi – nie zmieniając jej struktury, lecz nadając jej nowy rytm. Tu nie chodziło już tylko o spór intelektualny – jak to w kraju Yamato bywa – istotniejsze stało się milczenie pomiędzy słowami. Subtelność, gest, uważność. Japońska wersja przypowieści nie posiada moralizatorskiej puenty.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)

 

Japonia i słoń alegoryczny: Hokusai i jego wersja przypowieści

 

„Ślepcy badający słonia”

盲人象を探るの図

Mōjin zō o saguru no zu

 

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)

 

Opis sceny

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)W ósmym tomie swojego legendarnego cyklu szkiców zatytułowanego „Hokusai Manga”, Katsushika Hokusai – mistrz nie tylko krajobrazu, ale i obserwacji ludzkich zachowań (więcej o nim tu: Hokusai: Mistrz, który szukając perfekcji ukoił ból życiowych tragedii oraz tu: Z mistrzem Hokusaiem przez osiem wodospadów Japonii) – umieścił jedną z bardziej zaskakujących ilustracji filozoficznych w swoim oeuvre. Drzeworyt przedstawiający ślepców badających słonia to nie tylko graficzna reinterpretacja pradawnej przypowieści indyjskiej. To także krzywe zwierciadło, w którym odbija się Japonia okresu Edo – jej estetyka, wiedza, uprzedzenia, duchowa ciekawość i ograniczenia poznawcze.

 

Na pierwszym planie widzimy jedenastu mężczyzn – ślepych, jak można się domyślić po ich przymkniętych oczach i niepewnych gestach. Każdy z nich bada inną część słonia, próbując uchwycić jego kształt. Jeden bada trąbę, drugi nogę, kolejny dotyka ogona, inny sprawdza twardość brzucha – wszyscy rozproszeni wokół ogromnego cielska zwierzęcia, pochłonięci własnym „odkryciem”. Wśród nich panuje zamieszanie – kilku mężczyzn wyraźnie coś próbuje mówić, inni wykonują gesty w celu wytłumaczenia czegoś, co dodaje całej scenie elementu komicznego, lecz nie karykaturalnego. Uwagę przyciąga liczba postaci – można ich naliczyć jedenaście (czyli więcej, niż w oryginalnej wersji legendy).

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)A pośrodku tego zamieszania – słoń. Wielki, pomarszczony, niemal groteskowy. Jego ciało wydaje się nieproporcjonalne, nienaturalnie rozdęte, jakby był wymyślony, nieprawdziwy. Głowa i oko jest przesadnie masywna, cielsko również, a nogi przypominają pomarszczone filary ze skóry i tłuszczu. Hokusai prawdopodobnie nigdy nie widział prawdziwego słonia – w Japonii okresu Edo to zwierzę funkcjonowało niemal wyłącznie jako istota mityczna, spotykana w chińskich księgach i buddyjskich tekstach. Stąd jego przedstawienie w Manga przypomina hybrydę słonia z wyobrażeń i potworów z japońskich legend – jest bardziej metaforą niż zwierzęciem.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Co ciekawe, mimo że centralna postać – słoń – jest bez wątpienia największa, nie dominuje całkowicie kompozycji. Równowaga przestrzenna między zwierzęciem a ludźmi tworzy napięcie (to dlatego Hokusai zdecydował się zwiększyć ilość badaczy do 11) – każdy z bohaterów znajduje się w swoim mikrokosmosie poznania, a całość jest jak mapa epistemologicznego chaosu. Kompozycja jest dynamiczna, ale nie chaotyczna – Hokusai prowadzi wzrok widza po spiralnym torze, od ogona, przez nogi, do trąby i głowy, a potem znów do ludzi.

 

Styl graficzny jest typowy dla Manga Hokusaia – szybki szkic pędzlem, tuszem na papierze, bez koloru, ale z niezwykłą ekspresją linii. Mimo prostoty środków, każdy gest, wyraz twarzy, fałda materiału niosą treść. To nie realizm, lecz przenikliwa obserwacja – sztuka, która nie potrzebuje koloru, by mówić pełnym głosem.

 

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Kontekst powstania – buddyzm i ciekawość świata

 

Hokusai stworzył ten rysunek w pierwszej połowie XIX wieku, w czasie gdy Japonia – choć formalnie zamknięta na świat w ramach polityki sakoku – przeżywała bujny rozkwit kultury i nauki. Mimo ograniczonych kontaktów z zagranicą, import dzieł chińskich, buddyjskich sutr, leksykonów i ilustracji był nieprzerwany. Właśnie w takich dziełach – w tekstach chińskiego buddyzmu Chan czy konfucjańskich encyklopediach – przypowieść o ślepcach i słoniu była obecna i dobrze znana.

 

Równocześnie Hokusai fascynował się wszystkim, co obce i nieznane. Jego szkicowniki pełne są chińskich smoków, europejskich ruin, egzotycznych zwierząt, zjawisk atmosferycznych, ale też ludzi – biednych, bogatych, starych, pijanych, grających, modlących się, kłócących się. Przypowieść o słoniu idealnie wpisywała się w jego zainteresowanie naturą poznania i śmiesznością ludzkiego uporu.

 

 

Dlaczego Hokusai wybrał tę przypowieść?

 

Wybór tej historii przez Hokusaia nie był przypadkowy. Z jednej strony, była to znana i popularna opowieść buddyjska, wykorzystywana przez mnichów jako materiał dydaktyczny. Z drugiej – doskonale pasowała do jego własnej filozofii twórczej. Hokusai był bowiem artystą głęboko świadomym niekompletności wiedzy, zmienności rzeczy i tajemnicy istnienia. W przedmowie do jednego z tomów Manga pisał, że dopiero po sześćdziesiątce zaczyna naprawdę rozumieć, jak rysować. A na łożu śmierci miał prosić bogów, by dali mu jeszcze kilka lat – bo może wtedy wreszcie „nauczy się rysować liście i kwiaty”.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Przypowieść o ślepcach i słoniu idealnie oddaje japońską wrażliwość na fragmentaryczność, przemijanie i ograniczoność formy. W sztuce japońskiej nie dąży się do absolutnej doskonałości czy obiektywnej prawdy. Przeciwnie – uznaje się, że wszystko, co poznawalne, jest jedynie wycinkiem, cieniem, echem. Tę postawę wyraża estetyka wabi-sabi, duch „mu” (無) w zen, oraz opowieści takie jak ta.

 

W tym sensie słoń Hokusaia nie jest tylko metaforą. Jest przypomnieniem, że żadna z perspektyw – ani uczonego, ani artysty, ani ślepca – nie jest pełna. I że właśnie w tej niepełności, w tej rozproszonej prawdzie, mieści się istota ludzkiego poznania. Sztuka japońska nie walczy z tym ograniczeniem – ona je celebruje.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)

 

Poszukiwanie fragmentarycznej prawdy w japońskiej kulturze

 

Przypowieść o ślepcach i słoniu rezonuje z kulturą Japonii nie tylko dlatego, że została przyswojona przez japońską tradycję buddyjską. Jej duchowa wymowa – pokora wobec częściowego poznania – przenika wiele aspektów japońskiej filozofii, estetyki i sztuki. W przeciwieństwie zachodniemu dążeniu do syntezy, systematyczności i objęcia świata pełnią racjonalnego porządku, Japonia często wybiera drogę bardziej mistyczną, przemilczenia i świadomego niedopowiedzenia. Zamiast układać świat w zwartą strukturę, uczy, jak dostrzegać sens właśnie w pęknięciach, brakach i efemeryczności. Nie chodzi tu o to, jaka koncepcja jest „lepsza” i „gorsza” – z pewnością postęp naukowy zbudować bardziej można było na zachodnim podejściu. Nic jednak nie przeszkadza człowiekowi czerpać z dobrodziejstw kultury – i uczyć się różnych spojrzeń na życie. A to japońskie, fragmentaryczne, z pewnością pozwala pojąć łatwiej wiele aspektów życia.

 

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Wabi-sabi – piękno niedoskonałości i niepełności

 

Nie sposób nie zacząć od koncepcji wabi-sabi – estetycznego i duchowego rdzenia japońskiej wrażliwości. Wabi to prostota, wyciszenie, samotność, podczas gdy sabi oznacza patynę czasu, melancholijną starość rzeczy, ich naturalne zużycie. Rzeczy piękne w duchu wabi-sabi nigdy nie są doskonałe, symetryczne ani pełne. Zamiast tego – są niekompletne, popękane, prowizoryczne. Ceramiczne naczynie z nierówną glazurą, nadkruszoną krawędzią i śladami naprawy metodą kintsugi (złotym spoiwem) nie jest wadliwe – ono ujawnia prawdę o życiu: o jego nietrwałości, o bliznach, które nosimy, o pięknie, które nie potrzebuje symetrii (o kintsugi więcej tu: Kintsugi – aby życiowe blizny były dumą i złotem człowieka, a o wabi sabi tu: Jak nie walczyć z sobą samym na każdym kroku? Wabi Sabi to nie wystrój wnętrz tylko wystrój życia.).

 

To właśnie takie rzeczy opowiadają fragment prawdy. Nie próbują być metafizycznie pełne – są jak ślepiec dotykający trąby słonia: szczere w swoim ograniczeniu, prawdziwe w swym braku pełni.

 

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Zen – wolność od iluzji poznawczych

 

W tradycji zen (wyrosłej z chińskiego chan i przeniesionej do Japonii od XII wieku) poznanie nie oznacza gromadzenia faktów. Oznacza wyzbycie się iluzji. Iluzji, że można świat zrozumieć w całości. Iluzji, że logika prowadzi do oświecenia. Iluzji, że słowa mogą uchwycić prawdę. Znane kōany zen (paradoksalne dialogi mistrza z uczniem) celowo rozbijają dyskurs, by pokazać, że język to tylko narzędzie ślepca – użyteczne, ale nie wystarczające.

 

Kanji無 (mu) – oznaczające „nic” lub „nieistnienie” – to nie nihilizm, lecz wyzwolenie z dogmatu. Prawda nie przychodzi przez kumulację dowodów, lecz przez oczyszczenie umysłu z nawyków poznawczych. Mistrz zen nie mówi: „poznaj wszystko”, lecz: „zobacz, jak trzymasz się własnego ogona”.

 

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Mujō – nietrwałość i nieuchwytność świata

 

Drugim filarem japońskiej ontologii jest koncepcja mujō (無常) – „nietrwałość”, „zmienność”. To jedno z kluczowych pojęć buddyzmu, ale w Japonii przybrało wyjątkowo głęboki wymiar kulturowy. Już w XII-wiecznym Heike monogatari pojawia się zdanie:
„Dźwięk dzwonu z Gion przypomina o nietrwałości wszystkiego, co istnieje”.
Wszystko przemija – słonie i ślepcy, poglądy i pewniki, a także nasze próby zrozumienia.
 

Uświadomienie sobie mujō to akt dojrzałości. Zamiast żądać od świata, by był jasny i czytelny, Japończycy uczą się żyć z jego przemiennością. To dlatego świętują spadające liście i kwitnące wiśnie – nie pomimo ich krótkotrwałości, lecz właśnie ze względu na nią.

 

 

Japońska sztuka jako fragmentaryczne odbicie świata

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Tę fragmentaryczność widać też w japońskiej sztuce.
Ukiyo-e – dosłownie „obrazy przepływającego świata” – nie próbowały przedstawiać rzeczywistości całościowo. Były jak haiku w obrazie – uchwyceniem chwili, spojrzeniem na gest, cień, minę. Seria „Sto aspektów księżyca” Yoshitoshiego pokazuje, że księżyc może być czymś innym w każdej scenie: światłem przy morderstwie, znakiem wierności, symbolem marzenia, tłem dla samotności. Każdy obraz to tylko cząstka – jak opowieść ślepca (więcej o „100 aspektach księżyca” Yoshitoshiego przeczytasz w naszym albumie refleksji: album).

 

Haiku, z kolei, to najbardziej skondensowany sposób mówienia o świecie – 17 sylab, trzy wersy, jedna scena. Ale za tą oszczędnością stoi nie ubóstwo wyrazu, lecz świadome ograniczenie, jak zamknięcie tylko jednej dłoni wokół fragmentu słonia.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Japońska miniaturyzacja – czy to w sztuce netsuke, czy w ogrodach karesansui (o nich przeczytasz tu: Japoński ogród Karesansui jest lustrem, w którym zobaczysz siebie) – również nie dąży do realizmu, lecz do esencji. Sztuka bonsai nie przedstawia całego lasu, ale sugeruje go. Fragment nie jest brakującym ogniwem – jest wszystkim, co mamy, i zarazem wszystkim, czego potrzebujemy.

 

W ten sposób Japonia – poprzez wabi-sabi, zen, mujō i sztukę fragmentaryczności – wyraża coś, co przypowieść o ślepcach i słoniu mówi od tysiącleci: nigdy nie zobaczymy całości, ale możemy szanować te cząstki poznania, które udało nam się zgromadzić. W świecie zalewanym przez uproszczenia, memy i podgrzewane przez (social) media lenistwo myślenia, to lekcja bardzo aktualna.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)

 

A w XXI wieku?

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Przypowieść o ślepcach i słoniu, mimo swych starożytnych korzeni, rezonuje z zadziwiającą siłą we współczesnym świecie – świecie sztucznej inteligencji, neurobiologii, teorii chaosu i rozproszonych systemów poznawczych. Opowiada ona – być może bardziej niż kiedykolwiek – o sposobie, w jaki ludzki umysł konstruuje rzeczywistość: zawsze z fragmentów, zawsze przez pryzmat doświadczenia, ograniczonych zmysłów i języka. Współczesna epistemologia i kognitywistyka nie mówią dziś niczego zasadniczo innego niż Budda dwa i pół tysiąca lat temu: widzimy jedynie cząstki, a całość – jeśli w ogóle istnieje – wymyka się nie tylko zmysłom, ale i rozumowi.

 

Neuronauka nie pozostawia złudzeń: nasze mózgi nie są obiektywnymi aparatami poznawczymi, lecz maszynami tworzącymi modele. Daniel Dennett pisał o „inteligentnym użytkowniku iluzji”, Karl Friston o „maszynie predykcyjnej”, a w duchu podobnym zen sugerował, by „odpuścić” konceptualizacje, zanim zdominują rzeczywistość. W japońskiej filozofii zen, podobnie jak u Umberta Eco, prawda nie jest „do uchwycenia”, lecz jest ruchem – dynamicznym balansowaniem między przesłankami, doświadczeniem, i świadomością niepełności.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Ale przypowieść nie nawołuje do nihilizmu. Nie mówi: „nie istnieje prawda”, lecz raczej: „nasze poznanie prawdy zawsze będzie cząstkowe”. To wezwanie do pokory poznawczej – nie do rezygnacji. Dlatego w Japonii, gdzie nigdy nie uformowano jednej dogmatycznej ortodoksji, przypowieść ta rezonuje szczególnie silnie. Kraj ten nigdy nie miał jednej dominującej religii – szintoizm, buddyzm, konfucjanizm i taoizm współistniały przez wieki nie tylko obok siebie, ale raczej tworząc pewną, nie do końca określoną, jedną całość. Praktyka religijna była często pragmatyczna, „tu i teraz”, a duchowość oparta na codziennych gestach, rytuałach, harmonii – nie na abstrakcyjnych dogmatach.

 

To właśnie dlatego filozofowie tacy jak Nishida Kitarō czy Keiji Nishitani tak chętnie odwoływali się do idei pustki ontologicznej (kū - 空) i nieokreśloności. Dla Nishidy poznanie rzeczywistości nie oznaczało „przejęcia nad nią kontroli” – ale trwanie w relacji z tym, co nieokreślone. Rzeczy są, ale nie w pełni uchwytne – a umysł, jeśli jest otwarty i czujny, może tworzyć z tych strzępów tymczasowe obrazy. Obrazy, które nie muszą być ostateczne, by były użyteczne.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)

 

Pułapki interpretacji: kto patrzy z zewnątrz?

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Ale przypowieść o ślepcach i słoniu, mimo swej potężnej metaforycznej siły, nie jest wolna od ukrytych założeń. Z perspektywy filozofii analitycznej – jak trafnie zauważyła Katherine Wasson, badaczka zagadnień bioetyki na uniwersytecie w Chicago w swojej pracy „The Blind Men and the Elephant: What ‘Elephanomics’ Can Teach ‘Muromics’” – narracja ta zakłada, że słoń naprawdę istnieje, i że ktoś (narrator? Budda? autor przypowieści?) zna jego pełną formę. To zakłada istnienie „meta-poznającego”, który stoi ponad pluralizmem opinii. A więc, paradoksalnie, przypowieść, która ma demaskować dogmatyzm, może sama ukrywać dogmat: że wszystkie religie lub systemy poznawcze dotykają tej samej rzeczy, tylko z różnych stron. Ale co jeśli... nie? Co jeśli nie ma „słonia”? Albo jeśli każdy z nich dotyka czegoś innego? Albo jeśli słoń składa się tylko z tych fragmentów, ale nie ma nigdzie żadnej całości obserwowalnej (bo – obserwowalnej przez kogo?).

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Ten krytyczny punkt jest szczególnie istotny dziś – w świecie postprawdy, algorytmicznych baniek informacyjnych i powrotu skrajnych ideologii. Czy pluralizm sam nie staje się dogmatem? Czy tolerancja światopoglądowa nie ukrywa często wygodnego relatywizmu, który rezygnuje z dociekania, by nie urazić żadnego ze „ślepców”?

 

Japonia, mimo swego pluralizmu, zna dobrze to napięcie. Z jednej strony – jest to kultura poznawczej pokory, w którym raczej trwa się w pytaniu niż stawia kropkę. Filozofia shoshin (初心) – umysłu początkującego – zachęca do podejścia zawsze świeżego, bez arogancji wiedzy. Ale z drugiej strony – istnieje zagrożenie, że ten brak jednoznacznych odpowiedzi będzie pretekstem do bezczynności. Buddyzm zen uczy raczej działania bez złudzenia poznawczego – nie rezygnacji (choć zależy to jednak trochę od danej szkoły zen). Haiku, ukiyo-e, architektura – wszystko to są fragmenty większej rzeczywistości - są próbą uchwycenia świata „choćby w ułamku”, z pełną świadomością tego, że nigdy nie obejmie się całości. Nie są jednak przecież wyrazem rezygnacji, raczej właśnie zachwytem wobec świata i życia, mimo ulotności.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)

 

Słoń, z którym mierzymy się wszyscy

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Na drzeworycie Hokusaia ślepcy pochylają się w skupieniu i z powagą nad niecodziennym zjawiskiem – słoniem, który dla każdego z nich jest czymś innym. Ich postawy mieszają powagę z absurdem, ciekawość z nieświadomością, a wszystko to rozgrywa się w estetyce uproszczeń i skrótów, typowej dla japońskiego ukiyo-e. Hokusai nie rysuje prawdy – on rysuje nasze próby jej dotknięcia. I właśnie w tym tkwi istota tej przypowieści: nie w tym, czym jest słoń, lecz w tym, jak próbujemy go poznać.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)Dla współczesnego człowieka – zanurzonego w światach swojej bardzo rozbudowanej narracji – przypowieść ta może być aktem oczyszczającej pokory. Przypomina, że żadne z naszych poznawczych narzędzi nie jest doskonałe, a nawet najbardziej racjonalne umysły mogą ulec złudzeniu całości, gdy dostrzegają jedynie fragment. Ale to nie znaczy, że mamy przestać szukać. Wręcz przeciwnie – nauka, oparta na metodzie, dowodach i korekcie błędów, uczy nas tej samej pokory, którą w Japonii wyrażano poprzez zen, mujō czy estetykę wabi-sabi: że świat nie jest zamkniętym systemem odpowiedzi, lecz procesem uważnego zadawania pytań.

 

Przypowieść o ślepcach i słoniu wydaje się mieć większą siłę niż kiedykolwiek. Uczy nie tylko dystansu do własnych przekonań, ale też współczucia dla cudzych. Nie mówi: „każdy ma swoją rację”, ale: „każdy widzi inaczej – i właśnie dlatego warto słuchać”. Być może nie poznamy nigdy całego słonia. Ale jeśli wspólnie go badamy, z uwagą, pokorą i gotowością do zmiany zdania – jesteśmy znacznie bliżej prawdy, niż gdybyśmy tkwili samotnie przy jednej z jego nóg, przekonani, że trzymamy cały świat.

 

Rozważania na temat ograniczeń poznania na podstawie przypowieści o słoniu i ślepcach i jej japońskich interpretacjach (np. u Hokusaia)

Zobacz >>

"Silne kobiety Japonii" - zobacz książkę autora strony

  1. pl
  2. en
Książka o historii kobiet w dawnej Japonii - "Silne kobiety Japonii" autorstwa Michała Sobieraj - twórcy ukiyo-japan.pl
Logo Ikigai Manga Dive - strony o Japonii, historii i kulturze japońskiej, mandze i anime

  

    未開    ソビエライ

 

  Mike Soray

   (Michał Sobieraj)

Zdjęcie Mike Soray (aka Michał Sobieraj)
Logo Soray Apps - appdev, aplikacja na Androida, apki edukacyjne
Logo Ikigai Manga Dive - strony o Japonii, historii i kulturze japońskiej, mandze i anime
Logo Gain Skill Plus - serii aplikacji na Androida, których celem jest budowanie wiedzy i umiejętności na rózne tematy.

  

   

 

 

未開    ソビエライ

 

 Pasjonat kultury azjatyckiej z głębokim uznaniem dla różnorodnych filozofii świata. Z wykształcenia psycholog i filolog - koreanista. W sercu programista (gł. na Androida) i gorący entuzjasta technologii, a także praktyk zen i mono no aware. W chwilach spokoju hołduje zdyscyplinowanemu stylowi życia, głęboko wierząc, że wytrwałość, nieustający rozwój osobisty i oddanie się swoim pasjom to mądra droga życia. Autor książki "Silne kobiety Japonii" (>>zobacz)

 

Osobiste motto:

"Najpotężniejszą siłą we wszechświecie jest procent składany.- Albert Einstein (prawdopodobnie)

Mike Soray

(aka Michał Sobieraj)

Zdjęcie Mike Soray (aka Michał Sobieraj)

Napisz do nas...

Przeczytaj więcej

o nas...

Twój e-mail:
Twoja wiadomość:
WYŚLIJ
WYŚLIJ
Twoja wiadomość została wysłana - dzięki!
Uzupełnij wszystkie obowiązkowe pola!

Ciechanów, Polska

dr.imyon@gmail.com

___________________

inari.smart

Chcesz się podzielić swoimi przemyśleniami czy uwagami o stronie lub apce? Zostaw nam wiadomość, odpowiemy szybko. Zależy nam na poznaniu Twojej perspektywy!