「二十五まで生き過ぎたり」
(Nijūgo made ikisugitari)
„Życie jest zbyt długie dla kogoś, kto przeżył 25 lat”
- Ichibei Ōtori, 1612 rok, przed śmiercią
W świetle przydymionych lamp kiepskiej jadłodajni w Edo roku 1611 gromadka kabukimono wkracza na salę głośno i z rozmachem. Ich jaskrawe, nierzadko kobiece kimona, ciężkie, z ołowianymi obszyciami, groźnie dudnią przy każdym kroku, a wystrojone katany – długie, niemalże szorujące o podłogę – błyszczą ozdobnymi tsuba i czerwonymi saya. Towarzyszą im śmiech i pogardliwe okrzyki. Miejscowi przy stołach pochylają się głębiej i wbijają w milczeniu wzrok w swoje talerze, wiedząc, że jeden fałszywy ruch może przyciągnąć uwagę tych buntowników. Dla kabukimono życie to święto ekstrawagancji i kontestacji, ale jednocześnie nieprzewidywalnego, niebezpiecznego wiru, który porywa wszystkich wokół. Są jaskrawi i głośni, ale trup również ściele ich ścieżki.
Trzeba pamiętać, że Japonia na początku XVII wieku to kraj, który był praktycznie cały czas w stanie permanentnej wojny przez wiele generacji. Całe rody samurajów rodziły się i umierały tylko w jednym celu – by brać udział w tej wojnie. By zabijać wrogów i bronić swojego daimyō. Jeśli zabierzemy im wojnę – co zostanie?
Kabukimono, "szaleni" lub "ci, którzy idą pod prąd" pojawili się na japońskich ulicach na początku ery Edo, gdy burzliwe czasy wojen sengoku dobiegły końca, a nowy pokój nie wszystkim przyniósł ukojenie. Zastępy bezrobotnych samurajów i rōninów, pozbawione dawnej chwały i celu, przybrały ekscentryczny wygląd, a także życie pełne nieokiełznanej wolności, symbolicznie odrzucając konwenanse. „Kabuki” (傾奇) oznacza „odchylenie” lub „dziwność”, a „mono” (者) – osobę. Byli to zatem „ludzie dziwni”, chciałoby się rzec – „odchyły”. To właśnie od nazwy tej grupy wywodzi się słynny teatr kabuki, pełen barwnych i dziwacznych postaci.
Nie zaskakuje więc, że kabukimono zyskali dziś sławę w popkulturze, szczególnie na Zachodzie, gdzie ich buntowniczy, indywidualistyczny charakter rezonuje z wartościami bliskimi odbiorcy. Samuraj, ale z duszą buntownika, ktoś, kto łamie zasady i podąża własną drogą – taki bohater przemawia do wyobraźni, wypełniając kadry anime i ekranizacje filmowe. Dużo łatwiej zrozumieć taką postać, niż prawdziwego, historycznego samuraja, który w swej istocie jest bardzo obcy, niezrozumiały dla Europejczyków kochających wolność i niezależność.
Czy obraz kabukimono, jaki znamy z mediów, jest historycznie wierny, czy raczej wykreowany na potrzeby współczesnej rozrywki? Postacie jak Kyojuro Rengoku z „Demon Slayer,” Gin Ichimaru z „Bleach,” czy ekscentryczny Yoshimitsu z „Tekken” przywołują buntowniczy styl kabukimono, ale czy rzeczywiście oddają ich ducha? W grach z serii „Yakuza” i „Rurouni Kenshin” także pojawiają się bohaterowie inspirowani ich niezależnością i niepokornością, jednak często przefiltrowani przez zachodnią wizję indywidualizmu. Dziś przyjrzymy się prawdziwym kabukimono – bez popkulturowych masek i ozdób – aby odkryć, kim naprawdę byli i co ich wyjątkowy styl życia oznaczał w realiach dawnej Japonii?
Pod koniec burzliwego okresu Sengoku Japonia przypominała ziemię po wielkim sztormie –dymy bitw unosiły się jeszcze nad polami, cały kraj usiany był polami trupów, gdzie stoczono krwawe bitwy, a echa dawnych starć widać było w zgliszczach wiosek i oczach tych, którzy przetrwali. Świeżo zjednoczony kraj, stawał się powoli areną nowego porządku. Po tym, jak Oda Nobunaga zatopił kraj we krwi, a potem Hideyoshi Toyotomi resztę tej krwi stracił na Półwyspie Koreańskim, Tokugawa Ieyasu, wielki strateg i wizjoner, umocnił swoją władzę, rozpoczynając epokę pokoju. Dla wielu dawnych wojowników jednak to spokojne życie było bardziej udręką niż zbawieniem.
Musimy zrozumieć, że Japonia była praktycznie cały czas w stanie permanentnej wojny od wielu generacji. Całe rody samurajów rodziły się i umierały tylko w jednym celu – by brać udział w tej wojnie. By zabijać wrogów i bronić swojego daimyō. Jeśli zabierzemy im wojnę – co zostanie?
Samuraje, którzy całe życie spędzili w służbie wojny, znaleźli się nagle na rozdrożu, zagubieni i zbędni w nowym systemie. Wśród nich byli rōninowie – ex-samuraje pozbawieni pana, wędrujący samotnie, bez celu i obowiązków. Niegdyś dumni, teraz odsunięci na margines społeczeństwa. Patrzyli na nową rzeczywistość jak na dziwnie obcą krainę, gdzie ich wartości przestawały mieć znaczenie. Bez zajęcia, żyli w biedzie i rozpaczy, szukając sposobu na przetrwanie, a ich codzienność coraz bardziej odbiegała od wierności i honoru, którym hołdowali w latach wojny. Właśnie wtedy narodził się bunt, który przybrał formę kabukimono – ekstrawaganckich, niepokornych wojowników, którzy odrzucili dawną etykę na rzecz życia pełnego nieprzewidywalności i brawury. To było westchnienie za wojną w czasie pokoju osób, które znały tylko wojnę. W spokojnych czasach dzikie i nieprzewidywalne życie dawało im namiastkę tego, co pamiętali z wojny – adrenaliny, braterstwa, wolności, okrucieństwa.
Dla kabukimono kodeks honorowy samuraja (który dwieście lat później nazwany będzie bushidō) był niczym krucha, zapomniana mapa dawno zaginionych wartości. Choć nosili katany, ich szlak nie prowadził ku honorowi, lecz ku osobistej ekspresji i anarchii. To, co dawniej stanowiło rdzeń ich tożsamości – lojalność wobec pana, gotowość do poświęcenia, szacunek do śmierci – teraz przekształciło się w lojalność wobec siebie nawzajem, ale bez ścisłych zasad. W odróżnieniu od tradycyjnych samurajów, kabukimono byli buntownikami, którzy na ulicach Edo jawili się jako żywe obrazy kolorów i dźwięków – symbol wolności, lecz także niebezpieczeństwa, wciągający w niepewny wir wszystko, co napotkali na swojej drodze.
Kabukimono byli w swoim czasie symbolem nie tylko buntu, lecz także głębokiej potrzeby wyrażenia tożsamości w świecie, który odrzucił ich wojenne umiejętności. Ich wygląd drastycznie odbiegał od skromnych, stonowanych strojów preferowanych przez większość społeczeństwa. Wbrew typowym męskim stylizacjom, często wybierali kolorowe kimona o intensywnych barwach, w tym nawet kobiece kroje, które narzucali na siebie w niekonwencjonalny sposób, czasem jako płaszcze lub peleryny. Często dodawali do tego elementy takie jak obcisłe, krótkie haori z obszyciami obciążonymi ołowiem, które sprawiały, że ich strój nabierał ciężkości, a każdy krok był bardziej znaczący i wyrazisty.
Fryzury kabukimono były równie nietypowe. Zamiast tradycyjnego samurajskiego koki, kabukimono nosili fryzury „eksperymentalne” – zarówno długie włosy, jak i ogolone fragmenty głowy, które zestawiali w nieoczekiwanych kompozycjach, takich jak tategami (立髪 – dosł. „stojące włosy” - długi, niespięty grzebień włosów sterczący do góry), lub modele inspirowane herbacianymi akcesoriami, jak chasen (茶筅 – bambusowa „trzepaczka” do matcha), co nadawało im wygląd rodem z przedstawień teatralnych. Uzupełnieniem ich wizerunku były kiseru – długie fajki, których często używali nie tylko do palenia, ale także jako symbolu oporu. W ich rękach kiseru mogły stać się bronią lub dodatkiem, który wzmacniał ich obecność.
Miecze kabukimono również odbiegały od samurajskiej normy. Często były przesadnie długie, z bogato zdobionymi tsuba (co to tsuba? – sprawdź tu: Tsuba) i rękojeściami, czasem barwionymi na jaskrawe kolory, jak czerwony. Taki miecz stanowił wyzwanie dla standardowych samurajskich reguł, a sam fakt noszenia tak ozdobionych broni był jawnym sprzeciwem wobec obowiązujących norm. Styl ubioru kabukimono był więc manifestem sprzeciwu wobec autorytetów i przyjętych norm społecznych, wyrazem pragnienia wolności i chęci odrzucenia społecznych ról, które przestały mieć dla nich sens. Każdy element ich wizerunku – od odważnych kolorów po przesadne dodatki – wyrażał coś więcej niż tylko estetykę; był świadomym wyborem, który stawiał ich w opozycji do panującego porządku.
Kabukimono, chuligani i awanturnicy swojej epoki, siali strach na ulicach Kyoto, Edo i innych miast Japonii. Szukali okazji do manifestowania swojej siły w nieprzewidywalny, brutalny sposób. Jedną z ich najbardziej szokujących praktyk było tsuji-giri, czyli atakowanie przypadkowych przechodniów tylko po to, by przetestować ostrze nowego miecza. Tsuji-giri nie było motywowane żądzą krwi czy zemstą – był to zimny, niebezpieczny rytuał, który stał się symbolem ich wyzwania wobec społeczeństwa i odejścia od zasad moralnych.
Kabukimono często wchodzili do restauracji lub herbaciarni, jedli i pili do woli, po czym wychodzili, nie płacąc. Wielu właścicieli lokali nawet nie domagało się zapłaty – zbyt dobrze wiedzieli, że kabukimono odpowiadają pogardą, groźbami, przemocą. Rozboje, grabieże i napaści były dla nich częścią codziennego życia, które przypominało desperacką próbę stworzenia nowej tożsamości w czasach, które nie miały dla nich miejsca. Byli anarchistami w systemie ściśle hierarchicznym.
Jednakże, wbrew tej pozornej brutalności i braku zasad, kabukimono pielęgnowali jedną wartość – lojalność wobec swoich. W odróżnieniu od tradycyjnego kodeksu samurajskiego, który nakazywał bezwzględną wierność wobec pana, kabukimono stworzyli własne zasady lojalności, skierowanej wyłącznie do członków ich grup. Nawet wobec zagrożenia torturami, nie zdradzali swoich kompanów. Przykładem tej niezłomnej lojalności jest Ichibei Ōtori – znany przywódca kabukimono, schwytany przez władze w 1612 roku. Kiedy poddano go brutalnym przesłuchaniom, nie wydał nikogo ze swoich towarzyszy. Zamiast tego, ku konsternacji swoich oprawców, wypisał imiona daimyō z całego kraju, drwiąc z systemu, który próbował go złamać. Na ostrzu swojego miecza wyrył słowa „życie jest zbyt długie dla kogoś, kto przeżył dwadzieścia pięć lat” – wyraz swojego przekonania, że honor tkwi w lojalności, a nie w podporządkowaniu.
Kabukimono nie byli więc jedynie awanturnikami; byli ludźmi, którzy stworzyli własny kodeks wbrew całemu społeczeństwu. Ich lojalność i pogarda wobec autorytetów były formą cichego protestu przeciwko systemowi, który ich odrzucił. W ich brutalnych czynach odbijało się echo desperacji, ale i determinacji, by przetrwać na własnych warunkach, nawet jeśli oznaczało to życie poza prawem i społeczeństwem.
W miastach okresu Edo, gdzie kabukimono siali chaos, społeczeństwo nie pozostało obojętne. Na brutalność awanturników odpowiedziała grupa zwana Machi Yakko – „sługami miasta” (町奴), którzy zrzeszali się, by bronić mieszkańców przed przemocą kabukimono. Machi Yakko byli w istocie mieszanką rzemieślników, sklepikarzy, urzędników oraz bezrobotnych i włóczęgów, którzy jednoczyli się z potrzeby zapewnienia bezpieczeństwa sobie i swoim bliskim. Dla zwykłych ludzi byli cichymi bohaterami, którzy odważyli się stawić czoła bandytom, jakich nie śmieli dotknąć oficjalni strażnicy. Szybko zdobyli sławę „szlachetnych obrońców ludu”, choć ich metody i motywy bywały znacznie bardziej skomplikowane niż romantyczne legendy, które po nich pozostały.
W opowieściach Machi Yakko przedstawiani byli niemal jak japońscy Robin Hoodowie, ale rzeczywistość była bardziej złożona. Wielu z nich również angażowało się w nielegalne działania, w tym hazard, wymuszenia i pobieranie opłat za „ochronę”. Mimo że byli przeciwnikami kabukimono, ich struktury wkrótce zaczęły przypominać gangi, a hierarchia oparta na lojalności, wsparciu i obowiązkach wewnątrz grupy stała się podstawą przyszłej kultury tej grupy. Z czasem zaczęto nazywać ją: yakuza (dokładniejsza historia pwostania tu: Yakuza - początek i jej dzieje tu: Yakuza - schyłek ).
Kabukimono i Machi Yakko tworzyli dwa kontrastujące obozy, lecz ich wzajemna walka i koegzystencja położyły fundamenty pod późniejszą kulturę organizacji przestępczych Japonii. Kabukimono – anarchiści bez zasad i szacunku do autorytetów – stali się antytezą uporządkowanej i opartej na lojalności hierarchii, którą uosabiali Machi Yakko. Ta ostatnia grupa, choć mniej barwna, była bardziej skuteczna w organizacji. Jej członkowie inspirowali późniejsze pokolenia yakuzy, która również przyjęła rolę „ochrony” swoich społeczności, choć za wysoką cenę.
Warto pamiętać, że zarówno kabukimono, jak i Machi Yakko nie byli jednoznacznymi bohaterami czy złoczyńcami. Ich działania, choć z pozoru przeciwstawne, były reakcją na zmieniające się czasy i społeczne przemiany, które postawiły jednostki na krawędzi przetrwania. Choć romantyzm i legenda wokół Machi Yakko przetrwały, ich metody oraz zasady odbiegają od szlachetnej wizji obrońców ludu; były przesiąknięte przemocą, grą o władzę i wzajemnym wyzyskiem. Yakuza, wzorując się na ich lojalności wobec grupy i solidarności, przejęła także ich ciemne strony, tworząc przestępcze imperium, które do dziś nosi echo dawnego konfliktu między kabukimono a Machi Yakko (więcej o yakuzie znajdziesz tu: artykuły o yakuzie).
Władza Tokugawów spoglądała na kabukimono z rosnącą niechęcią i obawą. Nowy shogunat, który właśnie zakończył epokę chaosu, pragnął stabilności, porządku i społecznej harmonii. Kabukimono – niepokorni, ekstrawaganccy samurajowie bez pana – stanowili zagrożenie dla tego nowego ładu. Przełomowy moment nastąpił w 1612 roku, gdy shogunat ogłosił pierwszy dekret wymierzony w „szalonych samurajów”. Rozpoczęła się szeroko zakrojona akcja mająca na celu wyłapanie i zneutralizowanie tych awanturników, a także narzucenie ścisłych reguł społecznych, które od tej pory miały rządzić życiem dawnych wojowników.
Dekrety obejmowały nie tylko zakazy dotyczące ubioru, ale także ograniczenia w noszeniu broni, szczególnie przez tych, którzy jawnie rzucali wyzwanie władzy, paradując z długimi katanami i ozdobnymi kiseru. Shogunat, świadom potęgi symboli, nakazał konfiskatę przesadnie długich mieczy oraz zakazał noszenia jaskrawych kimon, które stały się znakiem rozpoznawczym kabukimono. W miastach Edo i Kyoto, gdzie kabukimono byli najbardziej widoczni, straż miejska organizowała regularne obławy, wyłapując tych, którzy odważyli się łamać narzucone zasady.
W roku 1615 shogunat przystąpił do masowych egzekucji. W Kanazawie i Takaoka schwytano i stracono dziesiątki kabukimono, w tym przywódców grup, którzy wcześniej stawiali opór. Społeczeństwo z zapartym tchem obserwowało ten pokaz siły – brutalny, ale skuteczny – który miał przypomnieć wszystkim o nieugiętości nowej władzy. Kabukimono, którzy dotąd paradowali po ulicach z pewnością siebie, teraz znikali z przestrzeni publicznej, a ich pozostałości rozmywały się w cieniach historii. Kolejne dekrety, jak te z 1617 i 1632 roku, jeszcze bardziej ograniczyły swobodę dawnych samurajów, wprowadzając surowe zasady dotyczące ich ubioru, fryzur, a także zachowań publicznych. Symboliczne zniszczenie kabukimono stanowiło sygnał, że w nowej Japonii nie było miejsca na ekscentryczność ani kontestację.
Z biegiem lat dziedzictwo kabukimono przeszło do struktur półlegalnych grup i organizacji przestępczych, które zaczęły funkcjonować na marginesie społeczeństwa. Niektórzy młodzi rzemieślnicy i drobni handlarze, inspirowani ich stylem i postawą, przyjęli elementy ich kultury, tworząc zalążki późniejszych grup takich jak yakuza. Kabukimono stali się w ten sposób symbolem skrywanego buntu wobec sztywnych struktur Tokugawów – ich ekstrawagancja i umiłowanie wolności przetrwały jako niemy sprzeciw, wyrażający się w niepokornych postawach przyszłych pokoleń. Shogunat może i stłumił kabukimono, ale ich duch buntownika, zdolnego stawić czoła systemowi, pozostał na zawsze wpisany w japońską kulturę.
Kabukimono wywarli silny wpływ na kulturę Japonii, a ich buntowniczy duch znalazł odzwierciedlenie przede wszystkim w teatrze kabuki. Izumo no Okuni, często uważana za twórczynię tej jakże japońskiej sztuki przedstawień teatralnych, była inspirowana stylem kabukimono, szczególnie ich strojem i swobodnym podejściem do norm społecznych. W XVII wieku, występując na ulicach Kyoto, Okuni wprowadziła do swoich przedstawień elementy parodii, buntowniczego tańca i barwnych kostiumów, co szybko stało się popularne i dało początek nowej formie sztuki. Kabuki, inspirowane stylem kabukimono, szybko przyciągnął uwagę i zdobył uznanie, przekształcając się w narodowy teatr Japonii, który do dziś stanowi żywe świadectwo ich dziedzictwa.
W opowieściach ludowych kabukimono często pojawiali się jako postacie niejednoznaczne moralnie – buntownicy i chuligani, ale czasem też cisi bohaterowie. Przykładem jest legendarny Ude no Kisaburo, bohater opowieści, który odciął sobie rękę jako akt skruchy i później walczył z przestępcami, chroniąc mieszkańców. Historia Kisaburo stała się podstawą licznych przedstawień kabuki i jest do dziś przypominana jako przykład niezłomności i wewnętrznej siły. Inną znaną postacią jest Banzuiin Chōbei, który walczył z samurajskimi bandytami i został bohaterem teatralnych dramatów oraz opowieści ludowych jako otokodate, czyli „szlachetny obrońca.”
Współczesna kultura japońska i popkultura czerpią z motywu kabukimono jako prototypu buntownika i outsidera. Postaci w anime, takich jak Gin Ichimaru w „Bleach” czy Kyojuro Rengoku w „Demon Slayer,” noszą ekstrawaganckie stroje i wykazują się nietypowymi zachowaniami, co przywodzi na myśl styl kabukimono. W serii „Yakuza” autorstwa Toshihiro Nagoshiego odnajdziemy bohaterów, którzy, choć zaangażowani w przestępczość, hołdują specyficznej lojalności i kodeksowi, który wywodzi się z tradycji zarówno Machi Yakko, jak i kabukimono. Nawet Yoshimitsu, bohater gier „Tekken” i „Soulcalibur,” swoim groteskowym stylem i niekonwencjonalnym zachowaniem oddaje ducha kabukimono, balansując na granicy przestępczości i samurajskich wartości.
W popkulturze kabukimono przekształcili się w symbol indywidualizmu i walki z narzuconymi normami. Czerpiąc z ich niepokornego stylu i anarchistycznej postawy, dzisiejsze postaci inspirowane kabukimono stają się nośnikami idei buntu i dążenia do wolności, co jest rozpoznawalne i pociągające szczególnie na Zachodzie. Dzięki kabukimono, Japonia staje się trochę bardziej zrozumiała odbiorcy europejskiemu. Pilnujmy tylko, aby nie odbywało się to kosztem zrozumienia bardziej odległych nam idei, takich jak kultura samurajów czy mono no aware.
Kabukimono pozostają zjawiskiem pełnym paradoksów, które prowokują do rozważań nad ich miejscem w historii. Z jednej strony, można dostrzec w nich powiew buntu i indywidualizmu w mocno zhierarchizowanym, feudalnym społeczeństwie, które wymagało ścisłego posłuszeństwa wobec autorytetów i wyznaczonych ról. Kabukimono byli gotowi rzucić wyzwanie konwenansom, manifestując swoją odrębność za pomocą stylu, niepokorności i ekstremalnego sposobu bycia. Ich istnienie zdaje się potwierdzać, że nawet w najtwardszych strukturach społecznych drzemie pragnienie wolności i potrzeba wyrażenia siebie poza narzuconymi granicami.
Z drugiej strony, ich przemoc i często bestialskie zachowanie trudno usprawiedliwić czy romantyzować. Tsuji-giri, czyli brutalne ataki na przypadkowych przechodniów w celu sprawdzenia ostrości miecza, były przykładem skrajnego i barbarzyńskiego okrucieństwa i bezmyślności. Kabukimono, korzystając z chwili wolności, nie tylko łamali zasady, ale także dopuszczali się aktów, które z perspektywy współczesnej (a także, nie ma co się czarować, z perspektywy ofiary jakichkolwiek czasów) są nie do zaakceptowania. Dla wielu, ich postawa była nie tyle wyrazem odwagi, co bezmyślnej anarchii, której nie sposób uznać za godną naśladowania. Widzimy więc kabukimono jako postaci o dwoistej naturze – inspirujących, ale także przerażających w swojej brutalności.
Jak finalnie ich ocenić – zdecyduje sam Czytelnik. Te barwne postacie historii początku okresu Edo są jednocześnie świadectwem potrzeby buntu i pionierami indywidualizmu w społeczeństwie japońskim, ale też przykładem niekontrolowanej przemocy. Dziedzictwo kabukimono przetrwało w popkulturze jako symbol ekscentryczności i niepokorności – ich obraz żyje w bohaterach, którzy sprzeciwiają się systemowi, choć nie zawsze są jednoznacznie pozytywni. Być może to właśnie ich dwoistość sprawia, że pozostają fascynującymi postaciami: bohaterami i przestępcami, którzy mimo wszystko pozostawili trwały ślad w historii Japonii.
Sprawdź podobne artykuły:
Gdyby Robin Hood był japońskim ninją – anarchistą, nazywałby się Goemon Ishikawa
Japoński folklor w postaciach z Tekkena: Yoshimitsu i Kunimitsu
Kobiety yakuzy – w ciszy dźwigające blizny ciała i serca
Wakou – piracka wolność, niezależność i terror na morzach Japonii, Korei i Chin
Prowincja Iga: autonomiczna komuna i niezależna republika ninja w erze samurajów
未開 ソビエライ
Pasjonat kultury azjatyckiej z głębokim uznaniem dla różnorodnych filozofii świata. Z wykształcenia psycholog i filolog - koreanista. W sercu programista (gł. na Androida) i gorący entuzjasta technologii, a także praktyk zen i mono no aware. W chwilach spokoju hołduje zdyscyplinowanemu stylowi życia, głęboko wierząc, że wytrwałość, nieustający rozwój osobisty i oddanie się swoim pasjom to mądra droga życia.
"Najpotężniejszą siłą we wszechświecie jest procent składany." - Albert Einstein (prawdopodobnie)
未開 ソビエライ
Pasjonat kultury azjatyckiej z głębokim uznaniem dla różnorodnych filozofii świata. Z wykształcenia psycholog i filolog - koreanista. W sercu programista (gł. na Androida) i gorący entuzjasta technologii, a także praktyk zen i mono no aware. W chwilach spokoju hołduje zdyscyplinowanemu stylowi życia, głęboko wierząc, że wytrwałość, nieustający rozwój osobisty i oddanie się swoim pasjom to mądra droga życia.
"Najpotężniejszą siłą we wszechświecie jest procent składany." - Albert Einstein (prawdopodobnie)
___________________
Chcesz się podzielić swoimi przemyśleniami czy uwagami o stronie lub apce? Zostaw nam wiadomość, odpowiemy szybko. Zależy nam na poznaniu Twojej perspektywy!