




Nieco dalej, w jednej z herbaciarni, wśród parujących czarek i cichego szelestu kimon, toczyła się rozmowa między dwoma uczniami. Na stole leżał zwój pokryty starannie wykaligrafowanymi znakami i wykresami – to był problem matematyczny z ostatniej księgi wasan. „Jeśli masz dwa okręgi, które się przecinają, i wpiszesz w nie trzeci, jak wyliczysz jego promień?” – zapytał jeden z nich, stukając palcem w rysunek. Jego towarzysz uśmiechnął się i sięgnął po pędzelek. Z wprawą nakreślił kilka linii na kawałku papieru i zaczął objaśniać dowód. Kilku ciekawskich gości herbaciarni odwróciło się ku nim – rozmowy o matematyce były równie porywające jak opowieści o wojownikach i polityce (ale za to bardziej bezpieczne).
Jeszcze inna scena rozgrywała się na dziedzińcu świątyni. Wśród modlitewnych tabliczek ema wisiała ta jedna, wyjątkowa – sangaku, matematyczna zagadka zapisana na drewnianej desce. Kilku młodych uczniów, zafascynowanych problemem, szeptało między sobą, próbując znaleźć rozwiązanie. Stary mnich, który znał się na wasan, uśmiechnął się i podszedł bliżej. „To piękna zagadka” – powiedział, wskazując misternie wykaligrafowane wzory. – „Ale spójrzcie tu – czy nie wydaje się wam znajoma? Czyż to nie odmiana twierdzenia, które zapisano w księgach mistrza Seki Kōwa?” Uczniowie nachylili się bliżej, a ich umysły rozpalała pasja do nauki.


Choć to ostatecznie europejska (i później amerykańska) matematyka ukształtowała współczesną naukę, w XVII wieku rywalizacja między wasan a zachodnią myślą matematyczną nie miałaby jednoznacznego zwycięzcy. W odizolowanej Japonii rodziły się idee, które nie tylko dorównywały, ale czasem wręcz wyprzedzały osiągnięcia europejskich uczonych.


Wasan rozwijało się niezależnie, odcięte od wpływów zachodnich aż do XIX wieku. Choć jego korzenie sięgały chińskich metod obliczeniowych, japońscy matematycy – zwłaszcza Seki Takakazu (Seki Kōwa) – nadali mu wyjątkowy charakter. Wasan stało się samodzielnym systemem matematycznym, w którym kluczową rolę odgrywała geometria.
Yōsan (matematyka europejska) rozwijało się w ścisłym związku z naukami przyrodniczymi – było narzędziem do opisu rzeczywistości i przewidywania zjawisk, od ruchu planet po dynamikę cieczy. Z kolei wasan nie miał tak ścisłych związków z fizyką czy astronomią, a jego rozwój podyktowany był głównie wewnętrzną fascynacją liczbami i formami.

Zadania w wasan często koncentrowały się na elegancji rozwiązania. Japońscy matematycy unikali skomplikowanych równań algebraicznych na rzecz harmonijnych konstrukcji geometrycznych, w których jedno twierdzenie wynikało naturalnie z drugiego. Z tego powodu wasan bywa porównywany do kaligrafii czy poezji – liczyło się nie tylko znalezienie odpowiedzi, ale sposób, w jaki została ona osiągnięta.

Z czasem wykształciły się nawet stopnie wtajemniczenia w wasan – od podstawowego poziomu, który obejmował cztery podstawowe działania, po zaawansowany poziom mistrzowski, na którym rozwiązywano problemy wymagające znajomości rachunku różniczkowego i całkowego (tak – istnieje japońska wersja tych metod obliczeń również!).

Choć wasan ostatecznie ustąpiło miejsca zachodniej matematyce, jego wpływ na japońskie myślenie o liczbach i przestrzeni pozostaje nie do przecenienia. Nie było jedynie archaicznym systemem, lecz raczej alternatywną gałęzią matematycznej ewolucji, która podążyła własną drogą, rozwijając się równolegle do europejskiej nauki.
Do dziś w japońskich świątyniach można znaleźć zachowane sangaku, świadectwa epoki, w której matematyka nie była jedynie narzędziem, lecz sztuką – sztuką liczby, formy i harmonii.

Pierwsze samodzielne japońskie dzieła matematyczne pojawiły się później, w okresie Kamakura (1185–1333) i Muromachi (1336–1573). Były to teksty bazujące na chińskich modelach, ale zaczynały zawierać własne rozwiązania i interpretacje. Uważa się, że już wtedy sztuka liczenia zaczęła wykraczać poza potrzeby administracyjne czy religijne i przenikać do codziennego życia, zwłaszcza wśród kupców i urzędników samurajskich.

To także epoka, w której powstawały szkoły i różne nurty matematyczne, a uczeni zaczęli tworzyć własne traktaty matematyczne – czasem tak zaawansowane, że przez lata nie były rozumiane nawet w Europie.

Był samoukiem, co samo w sobie było niezwykłe – zdobył wiedzę, studiując dostępne teksty, a następnie rozwinął ich myśl, wprowadzając własne, przełomowe metody. To on niezależnie odkrył determinat – kluczowy element algebry liniowej, który w Europie został opisany dopiero kilkanaście lat później przez Gottfrieda Leibniza. Stworzył też techniki, które przypominały rachunek różniczkowy, a jego uczniowie kontynuowali badania, które w teorii mogły doprowadzić kto wie do jakich przełomów matematycznych, gdyby nie izolacja Japonii.
Seki Takakazu zyskał tytuł „sansei” (算聖) – świętego matematyki, podobnie jak Sen no Rikyū był „świętym herbaty”, a Matsuo Bashō „świętym haiku”.

→ Hatsubi Sanpō („Podstawy matematyki”) – jedyna książka napisana przez Seki Takakazu,
→ Katsuyō Sanpō – zbiór matematycznych rozpraw jego uczniów
→ Jinkōki („Sztuka liczenia”) – najbardziej popularna książka matematyczna epoki Edo, autorstwa Yoshidy Mitsuyoshiego (1627).
Matematyka nie była już tylko domeną elit – kupcy, rzemieślnicy, mnisi, a nawet kobiety i dzieci zaczęli interesować się wasan jako formą rozrywki i ćwiczenia umysłu.

Matematyka w Japonii miała bowiem duchowy wymiar – wielu uczonych traktowało liczby i figury geometryczne jako klucz do odkrywania porządku świata. Sangaku były formą matematycznej ofiary dla bóstw – jeśli ktoś znalazł piękne rozwiązanie problemu geometrycznego, zamiast zachować je dla siebie, przekazywał je świątyni jako dar.
Co ciekawe, autorami wielu sangaku byli zwykli ludzie – kupcy, rzemieślnicy, a nawet dzieci. Oznaczało to, że wasan stało się nie tylko sztuką elity, ale także powszechnym hobby, formą intelektualnego wyzwania i sposobem na spędzanie wolnego czasu.

Matematyka wasan, choć fascynująca i daleko rozwinięta, nie była dostosowana do nowoczesnych zastosowań. Nie wykorzystywano jej w fizyce, inżynierii czy astronomii, dlatego też została zastąpiona zachodnimi metodami, które lepiej nadawały się do rozwijania technologii.
W 1872 roku w japońskich szkołach wprowadzono obowiązkową naukę matematyki zachodniej, a tradycyjne wasan zaczęło odchodzić w zapomnienie. Nie oznaczało to całkowitego zaniku – do dziś niektóre szkoły kultywują tradycję sangaku, a badacze i miłośnicy historii matematyki w Japonii wciąż odkrywają na nowo tę niezwykłą epokę liczbowych eksperymentów.

Wasan rozwijało się jako sztuka intelektualna, forma abstrakcyjnej gry umysłowej. Nie próbowano stosować jej do inżynierii czy nauk przyrodniczych – jej celem było doskonalenie umysłu oraz tworzenie pięknych i eleganckich rozwiązań geometrycznych.
Japońscy matematycy nie pytali: "Do czego możemy to zastosować?", lecz raczej: "Czy jest to eleganckie? Czy struktura tego dowodu jest piękna?". Stąd też tak wielką wagę przykładano do harmonii kształtów i symetrii – wyrażających się choćby w sangaku, czyli świątynnych tablicach z geometrycznymi łamigłówkami.
Wasan nie miało także zastosowań w ekonomii czy rachunkowości – w przeciwieństwie do matematyki europejskiej, rozwijanej m.in. przez Kartezjusza czy Pascala, którzy interesowali się teorią prawdopodobieństwa, analizą finansową czy mechaniką ruchu.

Europejska matematyka w XVII-XVIII wieku coraz bardziej przechodziła na abstrakcyjny język algebry – rozwój rachunku różniczkowego, macierzy i liczb zespolonych prowadził do świata, w którym równania były coraz mniej związane z obrazowymi interpretacjami.

∆ Problemy często dotyczyły kręgów wpisanych w trójkąty, stycznych i symetrii – figury były rysowane z dbałością o detale, a rozwiązania prezentowano w pięknej formie.
∆ Dowody miały nie tylko być poprawne, ale także "wizualnie satysfakcjonujące" – formę wyliczeń dostosowywano do tego, by wyglądały jak najbardziej harmonijnie.
∆ Sangaku nie były tylko zbiorami równań – ich rozmieszczenie i kompozycja były często dostosowane do estetyki świątyni, w której je umieszczano.
Współcześnie można by powiedzieć, że wasan było bliskie temu, co w XXI wieku określa się jako "matematyka wizualna" – stosowanie rysunków i intuicyjnych metod, zamiast suchego formalizmu algebraicznego.

Jak działały sangi?
◊ Każdy patyczek symbolizował cyfrę – ich układ pozwalał przeprowadzać operacje matematyczne.
◊ System ten przypominał nieco rzymskie abakusy lub bardziej rozwinięte wersje liczydeł.
◊ Używano ich do dodawania, odejmowania, a także rozwiązywania układów równań – były szczególnie przydatne w obliczeniach geometrycznych i rachunku algebraicznym.
Sangi było jednym z powodów, dla których notacja algebraiczna wasan różniła się od zachodniej – zamiast równań pisanych w linii (np. y=3x+5), japońscy matematycy preferowali układy geometrycznych reprezentacji liczb.
Pomimo izolacji Japonii w epoce Edo, wasan osiągnęło wyniki, które w wielu przypadkach dorównywały, a czasem nawet wyprzedzały Europę.
Samodzielne odkrycie liczb Bernoulliego
Liczby Bernoulliego, czyli specjalna sekwencja liczb używana w analizie sumy potęg (np. 1k+2k+3k+...1^k + 2^k + 3^k + ...1k+2k+3k+...), zostały formalnie opisane przez szwajcarskiego matematyka Jakoba Bernoulliego w 1713 roku.
Jednak już rok wcześniej, w 1712, w Japonii Seki Takakazu i jego uczniowie zapisali ten sam wzór w traktacie „Katsuyō Sanpō”.

Takebe Katahiro (uczeń Seki Takakazu) obliczył wartość "en no hido” („pi”) do 41 miejsc po przecinku, co było jednym z najbardziej precyzyjnych wyników na świecie w XVIII wieku! (oczywiście „do 41 miejsc po przecinku” to taki skrót myślowy – Japończycy inaczej zapisywali takie liczby – jako szereg różnego rodzaju ułamków, nie jako: „3.1415927”).
Prace nad równaniami wielomianów wysokiego stopnia
Japońscy matematycy byli niezwykle ambitni – pracowali nad rozwiązywaniem równań algebraicznych o stopniu tak wysokim, że Europejczycy nie mieli jeszcze do nich metod. Jeden z matematyków wasan próbował znaleźć przybliżone rozwiązania równania algebraicznego 1458. stopnia – choć metody były inne niż w Europie, poziom trudności był imponujący.
Równania wielomianowe były rozwiązywane przy pomocy metod graficznych i wizualnych, bez użycia zachodnich wzorów analitycznych.
Twierdzenie o łańcuchu sfer Soddy’ego – 100 lat przed Zachodem
W 1936 roku brytyjski chemik Frederick Soddy opublikował w czasopiśmie Nature twierdzenie dotyczące sześciu kul wpisanych w przestrzeń między dwiema innymi kulami – tzw. twierdzenie o łańcuchu sześciu kul (albo lepiej: Soddy’s Hexlet Theorem).
Jednak japońskie dokumenty z 1822 roku zawierają dowód tego samego twierdzenia. Oryginalnie zostało ono zapisane w świątyni Samukawa przez Irisawę Shintarō Hiroatsu – kupca, który w wolnym czasie zajmował się wasan.
W cieniu drewnianych bram torii, pośród zapachu kadzideł unoszącego się w świątynnych dziedzińcach, wisiały niezwykłe tablice – sangaku (算額 – dosł. „tablica obliczeń”). Wykonane z drewna, ozdobione precyzyjnymi diagramami i zapisane eleganckimi znakami kanji, były czymś więcej niż zwykłymi ofiarami dla bogów. Były wyzwaniami rzuconymi innym umysłom, matematycznymi tajemnicami czekającymi na rozwiązanie.
Sangaku to geometryczne zagadki, które japońscy matematycy okresu Edo (1603–1868) ofiarowywali w świątyniach i chramach shintō. Nie były to jedynie formy modlitwy czy dowody wdzięczności – stanowiły również świadectwa intelektualnych osiągnięć ich twórców. Każda tablica zawierała problem, a często także jego rozwiązanie, wykaligrafowane misternie, jakby matematyka była sztuką kaligrafii. Przekaz był jasny: oto problem godny uwagi, oto dowód, że nasza wiedza i umiejętności w dziedzinie wasan mogą sięgać wyżyn ludzkiego poznania.
Dziś w Japonii zachowało się około tysiąca takich tablic. Niektóre z nich, wiszące w świątyniach przez setki lat, nadal skrywają nierozwiązane zagadki, które budzą podziw współczesnych badaczy.

W Japonii okresu Edo nauka matematyki nie była jedynie domeną elit – wasan rozwijało się w całym społeczeństwie, a świątynne tablice stanowiły zarówno sposób na popularyzację tej wiedzy, jak i narzędzie do demonstracji intelektualnej przewagi. Dla samurajów, którzy w czasie pokoju poszukiwali nowych dróg samodoskonalenia, sangaku stanowiły doskonałe wyzwanie. Kupcy widzieli w nich sposób na doskonalenie umiejętności niezbędnych w handlu, a dla uczonych były szansą na zapisanie się na kartach historii.
Sangaku spełniały także funkcję modlitewną – ofiarowanie nowej zagadki bóstwom świątynnym było formą duchowej wdzięczności za zdobyte umiejętności i nadzieją na dalsze oświecenie intelektualne. Matematyka i religia splatały się tutaj w wyjątkowy sposób, a rozwiązywanie trudnych problemów stawało się niemal aktem mistycznym.
Tablice sangaku zawierały problemy geometryczne o różnym poziomie trudności – od prostych zadań dla początkujących po wyzwania, które nawet dziś wymagają zaawansowanych metod matematycznych.
Twierdzenie Pitagorasa w wersji wasanJeden z popularnych problemów sangaku przedstawia klasyczny przypadek trójkąta prostokątnego, ale w ujęciu specyficznym dla wasan. Na drewnianej tablicy można znaleźć skomplikowany diagram, w którym trójkąty prostokątne są układane w sposób przypominający origami, a ich zależności wyprowadzane za pomocą metod stosowanych w japońskiej matematyce.
Typowe dla sangaku były również problemy dotyczące układów okręgów wpisanych i opisanych w trójkątach oraz innych wielokątach. Przykładem jest zadanie, w którym kilka współśrodkowych okręgów styka się ze sobą w skomplikowanym układzie – trzeba obliczyć ich promienie lub stosunek powierzchni.
Sangaku nie ograniczały się do płaskiej geometrii – niektóre zadają pytania o objętości brył, stosunki pól powierzchni czy sposoby podziału przestrzeni. Niektóre z tych zagadek są zadziwiająco bliskie temu, czym w Europie zajmował się Newton w swoich badaniach nad rachunkiem różniczkowym.
Niektóre z zagadek pozostają nierozwiązane do dziś. Być może ich autorzy celowo formułowali je w sposób, który wymagałby jeszcze większego wysiłku intelektualnego – lub też czekali, aż pojawi się ktoś godny, by je rozwikłać.
Dziś sangaku są cennym dziedzictwem kulturowym i matematycznym Japonii. Są dowodem na to, że matematyka w okresie Edo nie była tylko praktycznym narzędziem, lecz formą sztuki, pasją, a nawet sposobem na kontakt z boskością. I choć w epoce Meiji Japonia przyjęła zachodnią matematykę, świątynne tablice nadal pozostają świadectwem epoki, w której liczby i figury geometryczne mogły być czymś równie pięknym jak poezja czy malarstwo.


Jednak problemem nie są tylko techniczne trudności. Badania nad wasan stoją przed większym zagrożeniem – starzeniem się kadry badawczej i brakiem następców. Coraz mniej uczonych zajmuje się tą dziedziną, a jeśli nie podejmiemy działań, ryzykujemy utratę cennej części japońskiego dziedzictwa intelektualnego. Kluczowym zadaniem na przyszłość jest tworzenie otwartych baz danych, narzędzi edukacyjnych i popularyzacja wasan, aby ocalić je dla kolejnych pokoleń.
Bo choć historia wasan zakończyła się w szkołach Meiji, japońska matematyka wciąż ma szansę przetrwać – w cyfrowym świecie, gdzie liczby nie znają granic czasu.
未開 ソビエライ
未開 ソビエライ
Pasjonat kultury azjatyckiej z głębokim uznaniem dla różnorodnych filozofii świata. Z wykształcenia psycholog i filolog - koreanista. W sercu programista (gł. na Androida) i gorący entuzjasta technologii, a także praktyk zen i mono no aware. W chwilach spokoju hołduje zdyscyplinowanemu stylowi życia, głęboko wierząc, że wytrwałość, nieustający rozwój osobisty i oddanie się swoim pasjom to mądra droga życia. Autor książki "Silne kobiety Japonii" (>>zobacz)
"Najpotężniejszą siłą we wszechświecie jest procent składany." - Albert Einstein (prawdopodobnie)
___________________
Chcesz się podzielić swoimi przemyśleniami czy uwagami o stronie lub apce? Zostaw nam wiadomość, odpowiemy szybko. Zależy nam na poznaniu Twojej perspektywy!