

Ale kim właściwie są ci bogowie? Dlaczego jeden z nich wygląda jak uśmiechnięty Budda, drugi trzyma lutnię, trzeci włócznię, a czwarty ma głowę jak dynia? Czemu w ich gronie znalazł się bóg-rybak i półlegendarny mnich-święty, a także hinduska bogini Saraswati, która w Japonii gra na biwie i dowodzi smokiem? I co wspólnego mają z marzeniami sennymi, dawną ekonomią, a nawet... subtelną krytyką polityki shogunatu Tokugawów? Wskakuj na pokład ich łodzi – przed nami rejs przez legendy, historię, sztukę i japońskie sposoby na przyciąganie szczęścia!

Przypomina to nieco bar pełen starych dziwaków z różnych stron świata, którzy niespodziewanie postanowili założyć... boys band.


W tym czasie popularność sztuki wizualnej – malowideł, drzeworytów ukiyo-e, miniaturowych netsuke – pomogła Shichifukujin zyskać rozgłos. Ich wizerunki przypominały ilustracje z szalonej bajki: wielkie głowy, worki, młoty, ryby, smoki, biwy, pagody. Nic dziwnego, że z czasem stali się ikonami nie tylko ołtarzy, ale i japońskiej „popkultury” epoki.


Warto dodać, że skład drużyny nie był od razu stały – wahał się między m.in. Kichijōten (Lakshmi, bogini piękna i fortuny) a Fukurokuju i Jurōjinem, których czasem uznawano za jedno i to samo bóstwo. Ostatecznie to ta ostatnia dwójka, z ich wydłużonymi głowami i towarzystwem żurawi i żółwi, została przyjęta na pokład.
Tak oto w kolorowych wzorach ukiyo-e, wśród pachnących kadzidłami pielgrzymek i pod osłoną szczęśliwej liczby siedem, narodził się japoński kult Shichifukujin – osobliwego komitetu do spraw szczęścia, który z powodzeniem przetrwał epoki, wojny i modernizację. A teraz? Teraz poznajmy ich i my - oto święta siódemka szczęścia, każdy z własnym stylem, charakterem i zakresem cudów.
Czas przyjrzeć się z bliska tej barwnej drużynie boskich szczęściarzy, którzy – choć tak różni – razem tworzą coś na kształt nadprzyrodzonej orkiestry grającej hymn dobrobytu. Każdy z nich ma swoje własne korzenie, historię, wygląd i specjalizację. W tej części poznamy ich lepiej: od dosłownego znaczenia imienia, przez międzykulturowe pochodzenie i drogę do Japonii, aż po ich dzisiejsze wcielenia, atrybuty i osobowość. Gotowi? Zaczynamy od najbardziej swojskiego (japońskiego) z całej siódemki.

Ebisu jest jedynym członkiem grupy Shichifukujin, który pochodzi z Japonii. Utożsamiany bywa z Kotoshironushi no Kami, synem Ōkuninushiego (pamiętacie go? Pisaliśmy o nim dość dawno, tu: Zając - cwaniak, który ubijał mochi na Księżycu: czym się różni symbolika zająca w Japonii od tej wielkanocnej?) – boga ziemi z mitologii shintō. Według jednej z wersji narodzin bogów, Ebisu był zdeformowanym dzieckiem stworzonym przez bogów Izanagi i Izanami, urodzonym „bez kości” – stąd dawny przydomek „chłopiec-pijawka”. Porzucony przez rodziców na łódce, miał dopłynąć na brzegi prowincji Ebisu (dziś Hyōgo), gdzie otoczono go czcią jako opiekuna rybaków.
W okresie Heian i Kamakura czczony był lokalnie jako bóstwo połowów, ale prawdziwą ogólnokrajową sławę zdobył dopiero w epoce Edo. Wraz z rozwojem miast, handlu i kultury kupieckiej, Ebisu stał się symbolem sukcesu w interesach. Często pojawiał się w parze z Daikokutenem – razem byli patronami prosperity i urodzaju. Jego pogodna natura i dostępność sprawiły, że wizerunki Ebisu zaczęły zdobić sklepy, targowiska i browary (nawet dziś spotkamy jego podobiznę na etykietach piwa Ebisu).
Ebisu jest zawsze uśmiechnięty, często z zarumienionymi policzkami. W jednej ręce trzyma wędkę, w drugiej – wielką rybę (zazwyczaj dorodną tai, czyli doradę – symbol szczęścia). Nosi czapkę podobną do eboshi, tradycyjnego nakrycia głowy kupców i rybaków. Jego obecność to zapowiedź dobrej passy, urodzaju i sukcesu. Jest pogodny, wyrozumiały, a jego szczęście nie bywa zazdrosne – to bóstwo, które dzieli się dostatkiem, nie oczekując ofiar. Czasem mówi się, że to bóg "ciężkiej pracy nagrodzonej uśmiechem losu".
大 (dai – „wielki”) + 黒 (koku – „czarny”) + 天 (ten – „niebo” lub „bóstwo”). Imię to jest znaczeniowym odwzorowaniem sanskryckiego Mahākāla, co oznacza „Wielkiego Czarnego” – imię jednego z gniewnych aspektów Śiwy.

W średniowiecznej Japonii Daikokuten był obecny głównie w klasztorach zen, gdzie opiekował się spiżarniami i kuchnią. W epoce Edo zyskał nową twarz: już nie groźny Mahākāla, lecz przyjazny, pulchny bogacz z workiem szczęścia. Był czczony w domach, sklepach i magazynach, a jego wizerunki ustawiano obok Ebisu jako „boski duet biznesu”. To również on zainspirował zwyczaj fukubukuro – noworocznych „worków z niespodzianką” sprzedawanych przez sklepy.
Daikokuten jest najczęściej przedstawiany jako pulchny, niski mężczyzna z olbrzymim workiem pełnym bogactw, młotkiem spełniającym życzenia (uchide no kozuchi), i szerokim, niegasnącym uśmiechem. Często siedzi na worku ryżu, co symbolizuje dostatek. Jego charakter to mieszanka wielkoduszności, przedsiębiorczości i opiekuńczości. Mimo że pochodzi od gniewnego indyjskiego boga, w Japonii stał się bóstwem ciepłym i domowym – strzeże kuchni, spiżarni, rodzinnego ogniska i finansowego powodzenia. Można powiedzieć, że to taki japoński Santa Claus z młotkiem zamiast sanek.

W Japonii jego kult szczególnie rozwinął się w epoce Heian i Kamakurze. Bishamonten był patronem zwycięzców – nie tylko tych na polu bitwy, ale też w życiu codziennym. Czczono go w świątyniach na górze Kurama, a jego wizerunek często towarzyszył samurajom – miał dodawać odwagi i chronić przed zdradą. W epoce Edo dołączył do Shichifukujin jako symbol nie tyle agresji, co determinacji, odwagi i wytrwałości – wartości cennych w kupieckim świecie, w którym także toczono codzienne bitwy.
Bishamonten to jedyny z Siedmiu, który nigdy się nie uśmiecha. Zawsze zacięty, skupiony, twardy – ale nie okrutny. Jest jak mentor, który rzuca cię na głęboką wodę, byś odkrył swoją siłę. To bóg odwagi, strategii i ochrony. Jeśli Ebisu to twój wesoły sąsiad, a Daikokuten – kucharz i dobry dziadek, to Bishamonten to generał, który daje ci miecz, poklepuje po ramieniu i mówi: idź, walcz o swoje szczęście.

Kult Benzaiten rozkwitł szczególnie w epoce Heian – była czczona przez arystokrację i poetów, a świątynie ku jej czci powstawały w najbardziej malowniczych miejscach, jak Chikubushima na jeziorze Biwa. W okresie Edo zyskała nową funkcję – patronki talentu i artystycznego sukcesu. Wielu aktorów, muzyków, malarzy, a nawet... hazardzistów modliło się do niej o natchnienie i szczęśliwą rękę. Do dziś świątynie Benzaiten są pełne uroku i zmysłowości – często otoczone wodą, koi i drzewami sakury.
W Shichifukujin jest jedyną kobietą. Benzaiten to bóstwo, które mówi: życie to sztuka – więc twórz, graj, kochaj i nie bój się blasku. Czasem zalotna, czasem melancholijna, czasem niebezpieczna. W jednej dłoni ma biwę, w drugiej miecz, a na ramieniu może siedzieć smok. To bogini natchnienia i siły, piękna i artystycznego buntu.

W Japonii Hotei szybko zdobył serca zwykłych ludzi – jego nieprzyzwoicie wielki brzuch, wiecznie pogodna twarz i skłonność do rozdawania dzieciom słodyczy uczyniły go jednym z najbardziej rozpoznawalnych bóstw szczęścia. W czasach Edo jego figurki stały w karczmach, sklepach, domach i świątyniach – jako amulet radości, obfitości i błogosławieństwa dla rodzin. Uważano też, że potarcie jego brzucha przynosi szczęście – zwyczaj znany po dziś dzień.
Hotei to żywa definicja pogody ducha. Beztroski, z workiem pełnym prezentów, chadzał po świecie, ucząc cichej radości z prostego życia. Choć przedstawiany jako nieco naiwny i rozgadany, jego postać skrywa w sobie filozofię zen: nie mieć nic – i nie chcieć nic – to prawdziwe bogactwo. W jego worku mogą być rzeczy materialne… albo absolutnie nic. Bo przecież to nie przedmioty dają szczęście, tylko nastawienie serca.

Do Japonii trafił wraz z taoistyczną astrologią i sztuką geomancji, gdzie zaczął być czczony jako patron mędrców, długowiecznych starców i rodzinnych patriarchów. W okresie Edo stał się obiektem czci nie tylko w świątyniach, ale i w domach kupców i samurajów, jako opiekun sukcesji i spokoju domowego ogniska. W netsuke i obrazach ukiyo-e często towarzyszy mu żuraw, żółw lub jelenie – symbole długiego życia.
Fukurokuju rozpoznawalny jest na pierwszy rzut oka – jego ogromna, wydłużona głowa przypomina nieco dynię lub cebulę, co symbolizuje nagromadzenie mądrości i energii życiowej. Jest cichy, dostojny, lekko uśmiechnięty, często zamyślony. Bywa ukazywany z laską i zwojem – lubiący samotność, kontemplację, filozofię i herbatę. To opiekun tych, którzy żyją wolno, ale głęboko.

W Japonii Jurōjin często bywał mylony z Fukurokuju – do tego stopnia, że w niektórych regionach traktowano ich jako jedno bóstwo. Jednak z czasem zaczął wyraźnie odróżniać się charakterem: był bardziej aktywny, pogodny i bliski ludziom. W epoce Edo czczono go szczególnie wśród rolników i ludzi prostych, którzy marzyli o zdrowiu, spokojnej starości i łagodnym życiu u boku rodziny.
Jurōjin zawsze ma przy sobie zwój – to „zwój mądrości świata”, astrologiczny kalendarz i księga życia w jednym. Często towarzyszy mu jeleń – symbol czystości i długowieczności. W jego obecności panuje łagodność i pokój – to dziadek, którego każdy chciałby mieć: mądry, ale niezrzędliwy, spokojny, lecz pełen dystansu do życia. Wierzy w umiar, uśmiech i harmonię – a jego błogosławieństwo to nie tyle bogactwo, co długie, dobre życie.

Wokół statku snują się zuiun (瑞雲), czyli „pomyślne chmury” – w sztuce japońskiej to znak obecności czegoś boskiego, jak duchowy dym kadzidła wijący się ku niebu. A na żaglu lub pod pokładem czasem widnieje napisane tajemnicze imię Baku (獏) – legendarnego stworzenia, które żywi się… złymi snami. W epoce Edo wkładano obrazek Takarabune pod poduszkę w noc Nowego Roku, by wyśnić sobie coś szczęśliwego. Jeśli jednak śniło się coś strasznego – taki obrazek należało wrzucić do rzeki, by pech odpłynął razem z wodą.



Ale Shichifukujin nie znikają z życia Japończyków po zakończeniu świąt. Wręcz przeciwnie – ich uśmiechy są wszędzie. W barach z rybą niemal zawsze spotkamy Ebisu z wędką i dorodnym tai, w kuchniach i restauracjach króluje Daikokuten z workiem pełnym ryżu, a w sklepikach ze sztuką i kaligrafią znajdziemy subtelną Benzaiten grającą na biwie. Na targach można kupić gliniane dzwoneczki w kształcie Hoteia, a maski z jego podobizną zdobią festiwale i występy uliczne.
I jeszcze jedna zabawa w magię: „którym bóstwem jesteś?”. Współczesna Japonia bawi się tą koncepcją na całego. Nie według horoskopu czy krwi, ale… dnia tygodnia, w którym się urodziłeś. Poniedziałek? Jurōjin – delikatny i intuicyjny artysta. Piątek? Daikokuten – realistyczny tytan pracy z wielkimi planami. Każde bóstwo naszej siódemki to oddzielny archetyp.


Dziś, w epoce permanentnego przemęczenia, ich obecność znów wydaje się aktualna. Hotei mówi nam, że czasem warto się po prostu pośmiać. Fukurokuju przypomina, że długowieczność to także czas na rozwój, a nie tylko więcej czasu. Benzaiten – że piękno i twórczość są równie ważne jak pieniądze i sukces. Każde z tych bóstw niesie proste przesłanie: szczęście to nie coś, co się zdobywa. To coś, co się współtworzy – razem z innymi, z naturą, z codziennością.
Shichifukujin są zwierciadłem japońskiego podejścia do szczęścia: wspólnotowego, estetycznego, zrównoważonego. Nie szukają świętości w samotnych górach, tylko w miejskim gwarze, na uliczkach Yanaki, w cichym ukłonie przed małą kapliczką. Są blisko. Bardzo ludzcy.
Sprawdź podobne artykuły:
Kanji szczęścia – jak odczytać starożytne wskazówki w znaku 幸 („kō”)
Echo kroków niosło się daleko w leśnej ciszy: poczułem na sobie setki oczu duchów Kodama...
Tsukumogami – dziwaczne demony youkai powstałe z przedmiotów codziennego użytku
Yōkai-owe dziwadła: 10 przypadków niepohamowanej fantazji w japońskim folklorze
未開 ソビエライ
未開 ソビエライ
Pasjonat kultury azjatyckiej z głębokim uznaniem dla różnorodnych filozofii świata. Z wykształcenia psycholog i filolog - koreanista. W sercu programista (gł. na Androida) i gorący entuzjasta technologii, a także praktyk zen i mono no aware. W chwilach spokoju hołduje zdyscyplinowanemu stylowi życia, głęboko wierząc, że wytrwałość, nieustający rozwój osobisty i oddanie się swoim pasjom to mądra droga życia. Autor książki "Silne kobiety Japonii" (>>zobacz)
"Najpotężniejszą siłą we wszechświecie jest procent składany." - Albert Einstein (prawdopodobnie)
___________________
Chcesz się podzielić swoimi przemyśleniami czy uwagami o stronie lub apce? Zostaw nam wiadomość, odpowiemy szybko. Zależy nam na poznaniu Twojej perspektywy!