Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.
2025/12/22

Shōchikubai i polska choinka: wytrwała zieleń pośród martwej bieli

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.

 

„Trzej przyjaciele zimy”

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.Choinka już stoi w kącie, jeszcze naga, bez bombek i lampek, jakby wstrzymywała oddech. W mieszkaniu jest ciepło, w powietrzu unosi się subtelna sugestia zapachu żywicy i ten trudny do nazwania zapach zimowego lasu, który nagle stał się domowy. Dotykam igieł i czuję ich prawdę: ostrość, sprężystość, upór. Zimą widać prawdę o roślinach — większość traci liście, kolor i siłę, krajobraz robi się skromny, ascetyczny, bezlitosny. A jednak są takie trzy „postacie”, które zachowują twarz: sosna nie przestaje być zielona, bambus nawet w śnieżycy nie złamie się, a śliwa potrafi rozwinąć swój kwiat, nawet gdy mróz wciąż trzyma świat w lodowatym uścisku. W Japonii te trzy rośliny — 松竹梅 (shōchikubai) — stały się jednym z najpiękniejszych zimowych języków nadziei: nie naiwnej, lecz spokojnej, sprawdzonej chłodem.

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.Możliwe, że spotkałeś je kiedyś całkiem przypadkiem, w miejscu mniej „poetyckim”: na menu w japońskiej restauracji albo na karcie bento. Trzy warianty tej samej potrawy podpisane matsu / take / ume z ikonkami gałązek tych drzew— bez słów „premium” i „standard” i „budget”, bez zawstydzania, bez ostentacji, za to z elegancją, która nikogo nie wprawia w zakłopotanie. To drobiazg, a jednak wiele mówi o japońskim sposobie bycia: język potrafi tam działać jak miękka rękawiczka, a tradycja potrafi wejść do codzienności tak dyskretnie, że nawet jej nie zauważasz — dopóki nie zatrzymasz się na moment i nie zapytasz: dlaczego właśnie te rośliny? Dlaczego właśnie te słowa?

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.W tym tekście spróbujemy zrobić coś prostego, ale mam nadzieję ciekawego: usiąść pod polską choinką i nauczyć się czytać jej zieleń innym pismem. Zobaczymy, jak sosna, bambus i śliwa stały się triadą, która nie jest wyliczanką, tylko napięciem między jakościami: twarde i miękkie, stałe i ruchome, surowe i kruche — dokładnie tak, jak lubi japońska sztuka, od ornamentów na tkaninach po wzory na lakierze i ceramice. I może, kiedy na końcu zawiesisz pierwszą bombkę, poczujesz, że ta choinka nie stoi już tylko „na święta” — stoi też jako cichy znak, że tak w Yamato, jak i na ziemiach słowiańskich od dawna lubiliśmy mieć trochę zieleni w domu, gdy naokoło sama biel.

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.

 

Dotyk zimy i dwa języki zieleni

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.W polskim grudniu choinka zawsze przychodzi trochę wcześniej niż święta. Najpierw jest tylko dom: ciepło kaloryferów, miękkie światło lampy, cichy szelest papieru, kiedy po kryjomu pakujesz prezenty. Potem wnosisz drzewo — i nagle w pokoju pojawia się las. Palce trafiają na igły: sprężyste, ostre, prawdziwe. Zostaje na nich żywica, ledwo wyczuwalna, a jednak natychmiastowa, jak znak, że w tym mieszkaniu jest teraz coś, co nie poddało się zimie. Z okna widać ciemne, wczesne popołudnie; na zewnątrz świat jest oszczędny, niemal monochromatyczny, a w środku — nowy porządek — zielony punkt ciężkości, którego nie da się pomylić z żadną inną porą roku.

 

Podziwiając w naszym pokoju nowo wniesioną choinkę, jeszcze bez żadnych ozdób, zastanawiam się: dlaczego zimą tak potrzebujemy zieleni? Dlaczego chcemy, żeby coś symbolizowało życie, kiedy wszystko w bieli dookoła wygląda jak odpoczynek od tegoż życia?

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.Japonia ma w tym czasie własny zimowy język zieleni — nie w salonie, lecz przy wejściu: w noworocznych dekoracjach, które zapowiadają początek cyklu, więc nieco inaczej. I właśnie to „inaczej” jest fascynujące – lubimy przecież poznawać inne spojrzenia na świat – aby wzbogacić swoje własne.

 

W Japonii zamiast jednego drzewa w centrum pokoju pojawia się triada: 松竹梅 (shōchikubai), czyli sosna, bambus i śliwa — zestaw, który w japońskim odczuwaniu zimy nie tyle „ozdabia” pomieszczenie, co porządkuje wyobraźnię: trwałość, elastyczność i pierwszy oddech wiosny jeszcze w mrozie. W słownikowym skrócie to po prostu „zestaw pomyślności” — ale w praktyce jest to całe kulturowe zdanie o tym, jak przechodzi się przez czas trudny, chłodny, niepewny.

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.

 

松竹梅 - trzy znaki kanji i las znaczeń

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.W polskim domu, kiedy na stole lądują mandarynki, orzechy i papier do pakowania prezentów, łatwo przeoczyć, że język też potrafi być świąteczny. Nie w sensie „ładnych słówek”, tylko w sensie cichej ceremonii: pewnych dźwięków i znaków, które przenoszą w inny porządek myślenia. Shōchikubai jest do tego idealne, bo tu język i symbolika są jak dwie strony tego samego opłatka — nie da się ich naprawdę oddzielić.

 

W japońskim te trzy rośliny mają dwa podstawowe sposoby „brzmienia”. Pierwszy jest codzienny, domowy, taki jak rozmowa w kuchni: to czytania kunyomi, czyli „japońskie” odczytania znaków. Sosna to 松 czytane まつ (matsu), bambus to 竹 czytane たけ (take), a śliwa to 梅 czytane うめ (ume). Te formy są miękkie, naturalne, jakby rośliny stały tuż za oknem.

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.Drugi rejestr jest bardziej uroczysty, trochę „lakierowany”, jak tabliczka na świątyni albo napis na prezentowym wachlarzu. To onyomi, czytania sinojapońskie — dźwięki, które przybyły do Japonii wraz z pismem, buddyzmem, administracją i całym pakietem wysokiej kultury z Chin. W tym rejestrze sosna, bambus i śliwa nie brzmią już jak trzy drzewka z ogrodu, tylko jak jedno, głębokie pojęcie: 松竹梅 czytane しょうちくばい (shōchikubai, tak jak w tytule naszego artykułu). Samo to brzmienie jest jak mały import kulturowy: w nim słychać drogę idei — od Chin, przez elitarne kręgi uczonych i dworu, aż po codzienność, w której ten motyw stał się znakiem „pomyślności”, dekoracją noworoczną, wzorem na tkaninie, a nawet systemem poziomów jakości na menu w restauracji.

 

Ta podwójność nie jest detalem dla językoznawców. Ona mówi coś istotnego o Japonii: o tym, jak w jednym społeczeństwie potrafią współżyć dwa style odczuwania świata. Jeden jest blisko natury i życia codziennego, drugi nosi w sobie smak tradycji pisma, ceremonii i „rzeczy podniosłych”. I oba są prawdziwe — zależnie od tego, czy mówisz o gałęzi w dłoni, czy o symbolu, który ma „postawić” cały dom w dobrym rytmie na Nowy Rok.

 

A teraz spójrzmy na same znaki, bo kanji są tu jak miniaturowe opowieści. Każdy z nich ma w sobie „mikrosymbolikę”, która działa nawet wtedy, gdy jej nie analizujesz świadomie.

 

 

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.

 

松 (sosna) zaczyna się od klucza (radical) 木, czyli „drzewa”. Ten element jest jak pień — rdzeń znaczenia. Druga część znaku pełni funkcję fonetyczną (公 – „publiczny”), pomaga w odczytaniu. Znak jest prosty, wręcz ascetyczny — i może właśnie dlatego tak dobrze pasuje do sosny, która w japońskiej wrażliwości nie krzyczy kolorem ani kwiatem, tylko przemawia spokojem i długim oddechem.

 

 

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.

 

竹 (bambus) jest jeszcze ciekawszy: wygląda jak dwie łodygi, a właściwie jak dwa „bambusowe pędy” z liśćmi, zapisane szybko, jak szkic pędzlem. To znak, który w pewnym sensie sam jest obrazem. Bambus w Japonii jest rośliną niezwykle wszechstronnego zastosowania: z bambusa robi się ogrodzenia, kosze, łyżki, przyrządy do herbaty, elementy architektury, a w dawnych czasach — także różne przedmioty codzienne, które miały być lekkie, mocne i sprężyste. Ta praktyczność sprawiła, że bambus stał się tak znaczący, iż 竹 funkcjonuje także jako radical w innych znakach.

 

Warto zwrócić uwagę, że w znaku  竹 (bambus), nie mamy radicalu drzewa 木. A to z tej szczególnej przyczyny, iż w tradycji japońskiej bambus nie jest uznawany za drzewo, a jego materiał – za drewno. Stanowi oddzielną, samodzielną kategorię materiałów. Coś może być zrobione z kamienia, drewna, albo właśnie bambusa. I to widzimy właśnie w owym braku klucza drzewa 木 w znaku 竹.

 

 

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.

 

梅 (śliwa, ume) – tu znowu mamy 木 — „drzewo” — a obok niego 毎, element kojarzony z „każdym, zawsze, regularnie”, to również element fonetyczny, ale nie tylko. Widzimy w nim pewien rytm powrotu: coś, co powtarza się nie jako mechaniczna rutyna, lecz jako cykl natury. Śliwa w japońskim odczuwaniu jest drzewem „początku”: potrafi zakwitnąć, gdy zima jeszcze nie odpuściła, i dlatego jej kwiat jest często rozumiany jako subtelna odwaga. Nie triumf, nie fajerwerk — tylko cichy gest: „to już się zaczęło”.

 

I w tym miejscu widać, jak pięknie język splata się z obyczajem. Kiedy Japończyk mówi „shōchikubai”, nie myśli tylko o trzech roślinach. Myśli o pewnym porządku świata: o tym, że zimą nie chodzi jedynie o przetrwanie, ale o zachowanie formy, godności i nadziei — takiej, która nie jest naiwna, bo zna chłód. W Polsce choinka bywa sercem domu, niezbędnym elementem końca grudnia. Tak i w Japonii te trzy rośliny wracają zimą jako znaki pomyślności i początku — szczególnie w przestrzeni progu, w noworocznych dekoracjach. Choć każde z drzewek ma swoją symbolikę, razem stanowią coś jeszcze innego – Kadomatsu.

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.

 

Kadomatsu — co to właściwie jest?

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.Kadomatsu (門松) to noworoczna dekoracja ustawiana przy wejściu do domu, bramy, sklepu albo biura — zwykle parami, po obu stronach drzwi. Stawia się ją na czas shōgatsu, czyli japońskiego Nowego Roku: tradycyjnie pod koniec grudnia, a trzyma przez pierwsze dni stycznia (najczęściej do 7 stycznia, czasem dłużej — zależnie od regionu i zwyczaju). Jest pewna różnica z polską choinką – kadomatsu zazwyczaj nie jest „ozdobą do środka”, jak nasze poczciwe drzewko świąteczne, tylko znak na progu: dom komunikuje światu i bóstwom, że jest gotowy na nowy cykl.

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.Wygląda jak wiązka roślin uformowana w pionową kompozycję. Najbardziej charakterystyczne są trzy kawałki bambusa o różnej wysokości, często ścięte pod skosem, tak że ich przekrój jest wyraźnie widoczny; obok i wokół nich są gałązki sosny oraz także gałązki śliwy ume. Całość bywa związana słomą ryżową, ułożona w podstawie z plecionki, czasem obłożona dodatkami sezonowymi: paprocią, listkami yuzu (taki cytrus), czerwonymi jagodami, a w wersjach bardziej uroczystych także ozdobnymi sznurami czy papierowymi elementami o charakterze oczyszczającym.

 

Symbolicznie kadomatsu działa jak „adres” i „zaproszenie”: to miejsce, w którym ma się zatrzymać szczęście i dobro — jakbyś stawiał przed domem zielony znak: „szczęście - tu, tu przyjdź!”. Gdy patrzysz na nie z bliska, widać, że to nie jest przypadkowy bukiet: kompozycja jest surowa, zimowa, pełna napięcia między twardym bambusem, miękką sosną i delikatną ume — dokładnie tak, jak zimowy czas między końcem i startem.

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.

 

Jak to się zaczęło?

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.W Chinach ta historia nie zaczęła się od dekoracji, tylko od sposobu patrzenia. 歳寒三友 (po japońsku czytane: saikan sanyū) — „Trzej Przyjaciele Zimy” — to pojęcie, które wyrosło w świecie uczonych, poetów i malarzy. Zimą widać prawdę o roślinach: większość traci liście, kolor, siłę; krajobraz robi się skromny i bezlitosny. A jednak są takie trzy „postacie”, które zachowują twarz: sosna nie przestaje być zielona, bambus mimo wiatru nie łamie się, tylko ugina i wraca, a śliwa potrafi zakwitnąć, kiedy mróz jeszcze trzyma w swoich szponach cały świat. To było nauczane jak moralna lekcja — nie w sensie szkolnego kazania, tylko w sensie dyskretnej etyki: jak zachować formę, kiedy świat ją chce odebrać. Dlatego ten motyw pojawiał się w poezji i malarstwie nie jako „ładny wzorek”, lecz jako portret człowieka, który zachowuje swoją siłę w trudnym czasie. W tej symbolice nie chodzi o nadmierny optymizm ani obietnicę, że „będzie dobrze”. Chodzi o coś dojrzalszego: o godność, o odporność bez fanfaronady, o cichą siłę, która nie potrzebuje oklasków.

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.Z czasem ten obraz stał się jednym z ulubionych tematów sztuki literackiej i malarskiej. W tradycji uczonego-malarza (tej, która ceniła prostotę tuszu, ekonomię gestu i znaczenie ukryte w naturze) sosna, bambus i śliwa wracały jak trzy znaki alfabetu. Można było namalować sam bambus i mówić o szczerości, można było namalować sosnę w śniegu i mówić o wytrzymałości, można było namalować gałązkę śliwy z kilkoma kwiatami i mówić o odwadze początku. Ten motyw był też wygodny w sensie filozoficznym: pozwalał mówić o cnocie bez moralizowania, bo natura „mówiła sama”. Tak rodzi się symbol, który jest mądry: nie tłumaczy się na siłę — tylko daje obraz, a człowiek dopowiada resztę.

 

Z czasem w Japonii przesunął się akcent: to, co w Chinach było przede wszystkim ideałem moralnym uczonego, zaczynało coraz mocniej funkcjonować jako znak „medetai” — pomyślności, świętowania, dobrego początku. Innymi słowy: duch nie znika, ale zmienia ubranie. Zamiast rozważań o charakterze pojawia się także praktyka: dekorowanie, wręczanie, ozdabianie, „ustawianie świata” na nowy rok.

 

Dlatego 松竹梅 pojawia się na przedmiotach, które towarzyszą przejściom — Nowy Rok, ślub, narodziny, uroczystości. Dlatego widzimy go w dekoracjach noworocznych, jak kadomatsu, gdzie elementy sosny, bambusa i czasem ume stoją przy progu domu jak żywy znak: „tu jest początek”. Dlatego też Japończycy potrafią używać tej triady w codzienności, nawet na menu w restauracji, jako eleganckiego sposobu powiedzenia: „są trzy poziomy” — bez zawstydzania, bez ostentacji, w języku tradycji.

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.W wielu japońskich restauracjach czy na kartach bento spotkasz trzy warianty tej samej potrawy opisane jako matsu / take / ume – to po prostu trzy poziomy jakości lub „bogactwa” zestawu (najczęściej matsu jest najwyższe, take pośrodku, ume najprostsze). Zamiast pisać wprost „premium / standard / budget”, używa się tradycyjnych nazw roślin, dzięki czemu wybór brzmi bardziej kulturalnie i mniej oceniająco — nikt nie czuje, że zamawia „tańszą wersję”, tylko jedną z trzech elegancko nazwanych opcji. To też sprytny, bardzo japoński sposób zachowania komfortu społecznego: język pomaga uniknąć ostentacji i niezręczności, a jednocześnie pozostaje czytelny dla wszystkich.

 

A jednak — i to jest najpiękniejsze oraz najważniejsze – i temu poświęcimy resztę artykułu — w tym motywie „uszczęśliwiania” nie ginie jego pierwotna powaga. Shōchikubai nadal mówi o zimie, która nie jest dekoracją. Nadal mówi o tym, że życie ma okresy wychłodzenia: psychicznego, społecznego, historycznego. I że w takich okresach człowiek potrzebuje nie tyle głośnej nadziei, co małych, pewnych znaków: czegoś zielonego, co trwa; czegoś sprężystego, co nie pęka; i czegoś delikatnego, co jednak potrafi zakwitnąć pierwsze. W tym sensie shōchikubai jest bardzo „świąteczne” — ale świąteczne mądrze: nie tandetne, tylko głębokie, choć proste. Poniżej poznamy lepiej samą symbolikę poszczególnych elementów tej triady, aby lepiej pojąć nie tylko shōchikubai, ale w przyszłości także japońską sztukę – w której drzewa te odgrywają często bardzo ważną rolę.

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.

Sosna

松 (matsu)

trwanie, pamięć, straż przy progu, długowieczność

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.W japońskiej wyobraźni sosna (松・まつ / matsu) jest drzewem o bardzo silnej symbolice, po którą często sięgają artyści i poeci. Pozostaje zielona, gdy krajobraz traci barwę — i właśnie ta zwykła, botaniczna cecha została odczytana jako znak długowieczności, stałości i wierności formie. Sosna pojawia się nie tylko jako roślina, lecz jako symbol czasu: coś, co stoi w tle ludzkich zmian i przez samo trwanie w obliczu ludzkiej zmienności uczy pokory.

 

W kadomatsu gałęzie sosny to sygnał, że dom jest gotowy na nowy cykl, że wejście zostało „ustawione” na przyjęcie pomyślności. Ale sosna jest obecna jeszcze gdzieś: w tradycji teatru nō na tylnej ścianie sceny często widnieje malowana sosna — kagami-ita — nie jako dekoracja w europejskim sensie, tylko jako znak stałego tła, „osi świata”, która nie zmienia się wraz z dramatem człowieka. W malarstwie tuszowym sosna bywa z kolei tematem ćwiczącym rękę i umysł: pień, igły, rytm gałęzi — uczy dyscypliny gestu.

 

Nasza choinka też jest w gruncie rzeczy emocją wiecznego drzewka iglastego. Nikt nie przynosi do domu świerka, bo „lubi botanikę”. Przynosi go, bo potrzebuje czegoś, co wygląda jak życie wtedy, gdy świat na zewnątrz robi się surowy. Japońska sosna mówi podobnym głosem, tylko mniej „świątecznym”.

 

 

Bambus

竹 (take)

elastyczność bez kapitulacji, przetrwanie, użyteczność

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.Bambus (竹・たけ / take / chiku) jest jednym z najciekawszych symboli Japonii właśnie dlatego, że jego siła nie jest oczywista na pierwszy rzut oka. Bambus jest twardy, a jednocześnie się ugina; rośnie szybko, ale nie „pyszni się” kwiatem; potrafi przetrwać zimę, pozostając zielony. Z tego narodziła się symbolika sprężystości, odporności i wzrostu, która w japońskim odczuwaniu jest głęboko anty-heroiczna: „przetrwać” nie znaczy być twardym, jak skała. Bambus uczy formy, która nie pęka. A w samym znaku 竹 jest coś niemal rysunkowego: wygląda jak dwie łodygi, jak szybki szkic pędzlem. To jeden z tych przypadków, gdy pismo nie tylko nazywa świat, ale go naśladuje.

 

Co ważne, bambus w Japonii jest równocześnie symbolem i narzędziem. To materiał praktyczny: ogrodzenia, kosze, łyżki, rurki, elementy architektury, przybory ceremonii herbacianej. Przez tę „narzędziowość” bambus stał się też materiałem granicznym — takim, który porządkuje przestrzeń. W shintō tymczasowe miejsca sacrum potrafią być wyznaczane bardzo prosto: zielonymi gałęziami, słupkami, sznurem. Bambus świetnie się do tego nadaje, bo jest prosty, czysty w linii i natychmiast „tworzy ramę” dla świata. W tym sensie bambus jest symbolem ochrony nie dlatego, że „ma magiczną moc”, tylko dlatego, że kultura od dawna używa go do tworzenia ładu: tu jest granica, tu jest próg.

 

W sztuce bambus jest przede wszystkim symbolem i szkołą minimalizmu. W malarstwie tuszowym kilka pociągnięć pędzla potrafi udźwignąć całą opowieść: cienka linia łodygi, krótkie, ostre liście, rytm wiatru. Bambus jest przez to idealnym tematem dla wrażliwości zen: pokazuje, jak z małej liczby środków wydobyć maksimum obecności.

 

 

Śliwa

梅 (ume)

odwaga początków

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.Śliwa (梅・うめ / ume, w sinojapońskim brzmieniu bai) jest w tej triadzie najbardziej „psychologiczna”. Sosna jest długowieczna, bambus jest wytrzymały. Ume jest od nich subtelniejsza, a kultura japońska wraca do niej równie chętnie, co do sakury. Jest symbolem odwagi pierwszych kroków ponieważ kwitnie wcześnie, gdy jeszcze jest zimno. I nie jest to kwitnienie triumfalne, tylko dyskretne — delikatne płatki, czasem na tle śniegu, często najpierw zapach, dopiero potem kolor. Dlatego ume stała się w Japonii znakiem cichej odwagi, nadziei bez hałasu, początku, który nie czeka na idealne warunki.

 

Ume ma też w Japonii bardzo konkretną, historyczno-literacką biografię. Zanim sakura stała się absolutną ikoną, wczesna japońska wrażliwość poetycka długo i intensywnie smakowała właśnie ume — jej zapach, jej „wczesność”, jej elegancję. A później doszła warstwa, która zrobiła z ume symbol kultury i nauki: postać Sugawary no Michizane — uczonego i poety z epoki Heian, po śmierci czczonego jako Tenjin, opiekun nauki i kaligrafii (więcej o nim przeczytasz tu: Tenjin – dzięki swym talentom zajął wysokie stanowisko mimo, że był spoza układu. Zniszczyli go. Zemścił się zza grobu.). Z ume wiąże się jedna z najbardziej ludzkich scen tej tradycji: Michizane, wygnany z Kyoto, miał żegnać się ze swoją śliwą i prosić ją, by nie zapomniała o wiośnie. Dlatego do dziś przy chramach Tenjina często zobaczysz śliwy — nie jako „ładne drzewka”, tylko jako żywe przypomnienie, że nauka i wrażliwość są też formą wierności: komuś, czemuś, temu, co w nas najlepsze.

 

„Gdy zawieje wiatr ze wschodu,

rozbudź swą woń,

kwiecie śliwy —
choć już nie ma twego pana,

nie zapomnij o wiośnie.”

 

東風吹かば 匂ひおこせよ 梅の花
主なしとて 春を忘るな

 

(Kochi fukaba / nioi okose yo / ume no hana / aruji nashi tote / haru o wasuru na)

 

-  Sugawara no Michizane (菅原道真), ok. 901 r. (dzień przed zesłaniem na Dazaifu) Kyoto, rezydencja Michizane, „Shūi Wakashū” (拾遺和歌集)

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.

 

Triada shōchikubai

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.Triada shōchikubai działa w Japonii przede wszystkim jak kompletna fraza, nie jak lista „najlepszy–średni–najgorszy” (jak to jednak ma miejsce w restauracjach). Sosna, bambus i śliwa są trzema różnymi odpowiedziami na to samo pytanie: co robi życie, gdy robi się zimno — w naturze i w człowieku. Sosna trzyma linię, bambus przyjmuje nacisk bez złamania, a śliwa daje pierwszy znak ruchu ku odwilży. Dopiero razem tworzą obraz dojrzały: nie obiecują, że zima zniknie, tylko pokazują, jak można przez nią przejść bez utraty godności, bez teatralnej twardości i bez naiwnej nadziei.

 

To widać także w tym, jak triada pracuje w estetyce. Japońska sztuka lubi zestawienia, które nie są „wyliczanką”, tylko napięciem między jakościami: twarde i miękkie, stałe i ruchome, surowe i kruche. Shōchikubai jest właśnie takim napięciem — dlatego tak naturalnie wchodziło w ornamentykę na tkaninach, w lakier, w ceramikę, w drobne przedmioty codzienne, które miały nie tylko cieszyć oko, ale też „nastroić” dom.

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.Najbardziej wymowne jest jednak to, gdzie te rośliny się ustawia. W polskim domu drzewo stoi zwykle w środku — jest centrum, wokół którego zbiera się rodzina (ok, może zazwyczaj stoi w rogu pokoju, ale nadal jest mocno wyeksponowana) . W Japonii shōchikubai w swojej najbardziej klasycznej, noworocznej postaci objawia się na progu, w kadomatsu i pokrewnych dekoracjach wejścia. To logika granicy: próg nie jest tylko architekturą, ale miejscem przejścia, gdzie „świat zewnętrzny” spotyka się z „wnętrzem domu”, a więc i z jego ładem. W noworocznym myśleniu shintō to próg ma zostać oczyszczony, uporządkowany i przygotowany, by mógł przyjąć to, co pomyślne.

 

W tle jest pojęcie bardzo japońskie: yorishiro — materialny „punkt zaczepienia”, w którym może zamanifestować się obecność sacrum. Kadomatsu i inne noworoczne znaki wejścia działają więc jak uprzejme, precyzyjne zaproszenie dla Toshigami — bóstwa Nowego Roku, które przynosi błogosławieństwo, urodzaj i ochronę na nadchodzący cykl. I tu shōchikubai pokazuje swoją najgłębszą funkcję: to nie dekoracja „żeby było ładnie”, tylko kultura progu, kultura powitania, kultura ładu.

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.

 

Świąteczne rozważania

 

Ukiyo-japan.pl - Michał Sobieraj, notka od autoraDotykam igieł naszej choinki — i w tej drobnej ostrości od razu pojawia się myśl o sośnie: o zieleni, która nie musi być nadmiernie radosna, żeby była wierna życiu. Te symbole nie są „japońskie” albo „polskie” w sensie własności. Są raczej sposobami czytania tego samego doświadczenia: zimy, która bywa piękna, ale potrafi też być ciężka; czasu, który wymaga od człowieka cierpliwości i charakteru. Shōchikubai nie prosi, żebyśmy udawali Japończyków, tak jak choinka nie prosi, żebyśmy udawali dawnych Słowian. Oba te światy uczą czegoś prostego i dojrzałego: że rytuał to nie teatr, tylko metoda porządkowania serca — i że natura może być językiem, jeśli umiemy go słuchać.

 

Chodzi o poszerzenie własnego słownika odczuwania. Żeby w grudniu, tu w Polsce — wśród ciepła domu, ciszy wieczoru i zapachu żywicy — umieć poczuć te dawne symbole i to, co ludzie żyjący wieki temu zarówno na ziemiach Słowian, jak i Yamato widzieli w tych drzewach: sosna, która trwa; bambus, który powraca; ume, która inspiruje. I to w zupełności wystarczy, by choinka stała się nie tylko piękna, ale też mądra.

 

Sosna, bambus i śliwa: 松竹梅 (shōchikubai). Esej o symbolice „Trzech Przyjaciół Zimy”, kadomatsu oraz japońskiej sztuce wytrwałości.

  1. pl
  2. en
Postaw mi kawę na buycoffee.to
Książka o historii kobiet w dawnej Japonii - "Silne kobiety Japonii" autorstwa Michała Sobieraj - twórcy ukiyo-japan.pl
Albumy refleksji o japońskiej sztuce ukiyo-e opatrzone esejami z analizą i interpretacją
Logo Ikigai Manga Dive - strony o Japonii, historii i kulturze japońskiej, mandze i anime

  

    未開    ソビエライ

Postaw mi kawę na buycoffee.to

  Mike Soray

   (Michał Sobieraj)

Zdjęcie Mike Soray (aka Michał Sobieraj)
Logo Soray Apps - appdev, aplikacja na Androida, apki edukacyjne
Logo Ikigai Manga Dive - strony o Japonii, historii i kulturze japońskiej, mandze i anime
Logo Gain Skill Plus - serii aplikacji na Androida, których celem jest budowanie wiedzy i umiejętności na rózne tematy.

  

   

 

 

未開    ソビエライ

 

 Pasjonat kultury azjatyckiej z głębokim uznaniem dla różnorodnych filozofii świata. Z wykształcenia psycholog i filolog - koreanista. W sercu programista (gł. na Androida) i gorący entuzjasta technologii, a także praktyk zen i mono no aware. W chwilach spokoju hołduje zdyscyplinowanemu stylowi życia, głęboko wierząc, że wytrwałość, nieustający rozwój osobisty i oddanie się swoim pasjom to mądra droga życia. Autor książki "Silne kobiety Japonii" (>>zobacz)

 

Osobiste motto:

"Najpotężniejszą siłą we wszechświecie jest procent składany.- Albert Einstein (prawdopodobnie)

Mike Soray

(aka Michał Sobieraj)

Zdjęcie Mike Soray (aka Michał Sobieraj)

Napisz do nas...

Przeczytaj więcej

o nas...

Twój e-mail:
Twoja wiadomość:
WYŚLIJ
WYŚLIJ
Twoja wiadomość została wysłana - dzięki!
Uzupełnij wszystkie obowiązkowe pola!

Ciechanów, Polska

dr.imyon@gmail.com

___________________

inari.smart

Chcesz się podzielić swoimi przemyśleniami czy uwagami o stronie lub apce? Zostaw nam wiadomość, odpowiemy szybko. Zależy nam na poznaniu Twojej perspektywy!