Zima to czas, gdy cisza przemawia do nas pytaniami, które na co dzień staramy się zagłuszać. Jest niczym pustka, przerwa między pracowitą jesienią, a pełną życia wiosną, czasem na - trwanie. W świecie pokrytym bielą śniegu cienie nabierają ostrości, a czas zdaje się płynąć wolniej, zachęcając do zatrzymania się i spojrzenia w głąb siebie. Na pewno każdy z nas czuł ten specyficzny spokój, wyciszenie w te powolne zimowe dni wypełnione bielą i ciszą. Z pewnością też nie raz tęskniliśmy do tego uczucia nie mogąc go w sobie odnaleźć. Czasem tak trudno je przywołać w środowisku zabieganym codziennymi, pilnymi błahostkami oraz wypełnionym przesadnie rozemocjonowaną pstrokacizną byle jakiego miejskiego życia. Nie wspominając, że w ostatnich latach nawet o sam śnieg trudniej.
Istnieją sposoby, by przywołać to specyficzne uczucie zimowego spokoju, który pozwala na wsłuchanie się w siebie. Jedną z takich metod może być powrót do szczególnych ukiyo-e z zimowymi pejzażami lub przypomnienie sobie słów haiku ludzi, którzy byli mistrzami w przywoływaniu takich subtelnych uczuć oszczędnym i precyzyjnym językiem. Ponieważ mamy już grudzień, a wraz z nim nieśmiałą nadzieję, że być może choć na krótko doświadczymy białej zimy, przypomnijmy sobie dziś, jak można szukać zimowego spokoju w dawnych, japońskich haiku i waka. Czy zimowa aura z wierszy Matsuo Bashō dopisze w tym roku, czy trzeba będzie jej poszukać głębiej, wewnątrz siebie?
冬の寂しさや世界一色の風の音
(fuyu no sabishisa ya / sekai isshoku no / kaze no oto)
„Zimowa samotność –
świat w jednym kolorze,
dźwięk wiatru.”
Matsuo Bashō w swoim haiku o zimowej samotności zaprasza nas do świata redukowanego do podstawowych elementów – bieli śniegu i dźwięku wiatru. Jest to obraz niemal ascetyczny, a jednak pełen treści. „Świat w jednym kolorze” niesie w sobie ciszę, która zdaje się być jednocześnie fizyczna i duchowa. Biała sceneria, pozbawiona żywych barw, odbiera bodźce zmysłom, zmuszając do skupienia się na tym, co dzieje się wewnątrz nas. To świat zen, w którym mniej oznacza więcej, a pustka staje się przestrzenią wypełnioną znaczeniem.
Dźwięk wiatru – jedyny ruch w tym nieruchomym świecie – przywołuje wrażenie ulotności. Wiatr, podobnie jak czas, jest siłą niewidzialną, nieuchwytną, a jednak wszechobecną. Jest również nośnikiem emocji – może być zarówno uspokajający, jak i melancholijny, w zależności od tego, jak rezonuje z odbiorcą. Dla jednych będzie przypomnieniem surowości zimy, dla innych – oddechem przestrzeni, który uwalnia od codziennych zmartwień. Bashō, w swoim mistrzowskim minimalizmie, nie narzuca jednego znaczenia. Jego haiku jest zwierciadłem – w spokojnej pustce, którą nam proponuje zobaczymy głównie to, co sami do niej wnosimy.
Filozofia zen, tak silnie obecna w twórczości Bashō, kładzie nacisk na dostrzeganie piękna w prostocie i bieżącej chwili. Obraz zima, cichej, prostej, ascetycznej i surowej wypełnia cały horyzont stając się światem - metaforą życia – chwilowego, kruchego, ale pełnego sensu w swojej ulotności. Monochromatyczny świat zimy nie oznacza braku, lecz esencję – redukcję wszystkiego do istoty rzeczy. To zaproszenie do zatrzymania się i spojrzenia na życie w jego najbardziej podstawowej formie, wolnej od nadmiaru i chaosu.
Haiku „Zimowa samotność” to nie tylko obraz przyrody, ale także stan umysłu. W jego prostocie tkwi głęboka prawda – samotność nie musi być smutkiem, lecz okazją do introspekcji i spokoju. To cisza, która nie przytłacza, lecz daje przestrzeń do odnalezienia siebie w harmonii z otaczającym światem. W takim zimowym pejzażu – surowym, ale pięknym – można odnaleźć to, czego brakuje w zabieganej codzienności: chwilę autentycznego, czystego istnienia.
Japonia to kraj kontrastów, gdzie zima przybiera różnorodne oblicza, zależnie od regionu. Na północy, na Hokkaido, zima jest surowa i potężna. Śnieżne burze przetaczają się po lasach, górach i bezkresnych polach zostawiając za sobą krajobraz zatopiony w głębokiej bieli. To tam zima staje się świętem natury – z „Sapporo Snow Festival” jako jej celebracją, gdzie monumentalne rzeźby lodowe przyciągają zachwyt.
Na południu, na Kyushu zima jest delikatna, niemal niezauważalna – na Okinawie: praktycznie jej nie ma. Subtelny chłód, który tylko czasami przypomina o przemijaniu pór roku, wprowadza zupełnie inny nastrój. W tym subtelnym oddechu zimy dostrzec można ciszę podobną do tej w haiku – nie przez siłę śniegu, lecz przez ulotność zimowego światła, które zdaje się być chwilową przerwą przed ponownym rozkwitem wiosny.
Centralna Japonia z Alpami Japońskimi oraz majestatycznym Fuji to kraina, gdzie zima łączy w sobie oba te światy. Śnieżne szczyty, znane z doskonałych warunków narciarskich, a także górskie wioski, gdzie czas płynie wolniej, przypominają o harmonii człowieka z naturą.
No i mamy też Yukiguni – krainę śniegu – absolutnie wyjątkową, dlatego też piszę o niej oddzielnie tu: Yukiguni.
Śnieg w Japonii to tylko zjawisko pogodowe - to część kulturowego dziedzictwa, element sztuki, a także przestrzeń dla prostych, radosnych zwyczajów. Festiwale zimowe, jak ten w Sapporo, to świętowanie zimowej harmonii i piękna, gdzie śnieg staje się materiałem, z którego powstają efemeryczne dzieła sztuki. Śnieżne rzeźby, które znikną wraz z nadejściem wiosny, przypominają o filozofii przemijania – jednym z najgłębszych wątków japońskiej estetyki.
Tradycja yuki usagi (雪うさぎ), czyli tworzenia śnieżnych zajęcy, jest przykładem prostoty i dziecięcej radości, którą możemy czerpać z otoczenia, jeśli pozwolimy sobie na otwarty umysł. Te drobne, ulotne figurki, uformowane z garści śniegu i kilku gałązek, przypominają o sztuce odnajdywania piękna w najmniejszych rzeczach. Yuki usagi to nie tylko zabawa, ale także niepoważna medytacja (nikt nie powiedział, że medytacja musi być zawsze poważna) nad chwilą – jej ulotnością, lecz także doskonałością, jaką może przynieść w swojej „zwykłości”.
Zima w japońskiej literaturze pojawia się w zasadzie wtedy, gdy pojawia się sama literatura. Poezję o niej znajdziemy między innymi w VIII wieku w antologii Manyoshu (万葉集 – dosł. „zbiór 10,000 liści”), gdzie postrzegano ją jako czas surowości, introspekcji i nieuchronności zmian. Przyroda, ze swoją nieugiętą siłą, była zarówno wyzwaniem, jak i nauczycielką. Oto przykład z Manyoshu, gdzie zima i śnieg przywołują poczucie samotności i siły natury:
吾が屋戸の大雪しづけし石走る滝もとどろに凍りてぞ居る
(Waga yado no / ōyuki shizukeshi / ishibashiru / taki mo todoro ni / kōrite zo oru)
„Przy moim domostwie
śnieg wielki uciszył świat.
Woda, co szumiała po kamieniach,
wodospad, co grzmiał wczoraj,
dziś w lodzie milczą, skute czasem.”
- z księgi Manyoshu (MYS IV: 571)
Wiersz ten maluje zimowy krajobraz, gdzie natura pogrąża się w ciszy i bezruchu. Śnieg, opisywany jako „wielki” i wszystko uciszający symbolizuje oczyszczenie świata, które niesie ze sobą czas zimy. Cisza ta jest głęboka i wszechogarniająca, wypełnia przestrzeń, która wcześniej tętniła ruchem i dźwiękiem wodospadu. Woda, która wcześniej spływała po kamieniach z siłą i energią, teraz zastyga w zimowym uścisku, przypominając o ulotności ruchu i życia. Surowa zima jest tu czasem introspekcji, momentem zatrzymania i spojrzenia w głąb samego siebie.
Wiersz zdaje się zapraszać do rozważenia filozofii życia jako cyklu – wszystko, co pełne energii i życia, wcześniej czy później osiąga stan spoczynku. Ten zimowy bezruch nie jest jednak końcem, ale chwilą przygotowania na nowy początek, podobnie jak śnieg stopnieje, a wodospad znów zacznie grzmieć. To subtelne przypomnienie o pięknie zawartym w chwili – śnieg, zamarznięta woda, cisza – wszystko to istnieje tylko przez moment, ale niesie w sobie nieprzemijającą harmonię i spokój, które człowiek może odnaleźć w samym sobie.
W okresie Heian (794–1185) zima nabrała jeszcze bardziej estetycznego wymiaru, harmonizując z wyrafinowaną kulturą dworską. W poezji Kokin Wakashu śnieg często symbolizował czystość i efemeryczne piękno. Przykład poematu dworskiego z tego okresu:
白雪のかかれる枝に梅の花おほはむと見てうぐひすのなく
shirayuki no / kakareru eda ni / ume no hana / oowan to mite / uguisu no naku
„Na gałęziach śnieg,
jak kwiaty śliwy rozkwita.
W ciszy zimy
słowik pieśnią wypełnia las –
echo budzi nadzieję.”
Wiersz z Kokin Wakashū doskonale oddaje subtelność estetyki okresu Heian, gdzie natura była postrzegana jako lustro emocji człowieka. Śnieg, osiadający na gałęziach niczym kwiaty śliwy, odzwierciedla efemeryczność piękna – delikatność chwil, które znikają równie szybko, jak się pojawiają. Jest to obraz zimy pełnej harmonii, w której cisza i biały puch stają się przestrzenią dla kontemplacji.
Pieśń słowika, przenikająca zimową ciszę, to zwiastun nadchodzącej wiosny i odrodzenia. Jej dźwięk wypełnia przestrzeń nie tylko fizycznie, ale również emocjonalnie, budząc w sercu nadzieję na przemianę. W dworskiej kulturze Heian, tak silnie powiązanej z ideą mono no aware (choć sama nazwa pochodzi z wiele późniejszego Edo) – melancholijnej świadomości przemijalności – wiersz ten przypomina, że piękno tkwi w ulotności chwil.
Przestrzeń wypełniona śniegiem i dźwiękiem ptaka to nie tylko krajobraz, lecz także metafora duchowego wyciszenia i refleksji. Zapowiedź przejścia od zimowego bezruchu do wiosennej aktywności podkreśla naturalny rytm życia – cykl narodzin, przemijania i odnowy. Wiersz ten harmonijnie splata piękno przyrody z subtelnymi emocjami ludzkiego ducha, ukazując jedność człowieka z otaczającym go światem.
Okres Kamakury (1185–1333) był czasem, gdy władzę przejął ród Minamoto – Japonią de facto przestał rządzić cesarz a zaczął shogun. Była to epoka rozpoczynająca militarne panowanie samurajów oraz silny wpływ zen na kulturę.
Autorem wiersza jest Teikei (藤原定家, Fujiwara no Teika), znany również jako Fujiwara Sadaie. Był on jednym z wybitnych poetów w historii Japonii, przedstawicielem dworskiej kultury literackiej i jednym z redaktorów słynnej antologii Shin Kokin Wakashū. Jego twórczość łączyła estetykę tradycyjną z bardziej introspektywnymi, subtelnymi motywami, co widać również w przytoczonym wierszu.
老楽は 雪のうちにぞ 思い知る 問ふ人もなし 行くはたもなし
(Oiraku wa / yuki no uchi ni zo / omoishiru / tou hito mo nashi / yuku hata mo nashi)
„Starzeć się –
pośród zimowego śniegu
teraz już rozumiem:
nikt nie przychodzi w odwiedziny
i nie ma dokąd pójść.”
Wiersz Teikei’a już przy pierwszym czytaniu budzi uczucia raczej depresyjne. Śnieg, który otacza podmiot liryczny, to symbol oczyszczenia i zatrzymania, ale także izolacji. Cisza zimy odbija pustkę, w której człowiek może konfrontować się z własnym wnętrzem. Słowa o braku gości i celu podróży mogą być odczytane jako lament nad samotnością starości, ale równie dobrze – jako wyzwolenie od światowych trosk i hałasu życia.
Kluczowym elementem jest tajemniczość wiersza – co oznacza „teraz już rozumiem”? Czy to akceptacja przemijania, czy może gorzka refleksja nad utratą więzi z innymi? To w tej wieloznaczności tkwi siła poezji – zmusza czytelnika do refleksji nad własnym życiem. Bo przecież człowiek nie zastanawia się, co to oznaczało dla Teikeia. Gdy czytamy – to pytanie trafia w nas – i my musimy się zmierzyć z odpowiedzią.
Zima, jako pora roku, potęguje wrażenie surowości i introspekcji. Brak ruchu i hałasu to zaproszenie do kontemplacji: czy pustka jest brakiem, czy przestrzenią dla nowych znaczeń? Wiersz odzwierciedla filozofię życia jako cyklu – samotność i bezruch nie są końcem, lecz przygotowaniem na nowy etap. W tej chwili spokoju można odnaleźć harmonię z otaczającym światem i własnym sercem.
W okresie Edo (1603–1868) poezja zimowa osiągnęła apogeum w formie haiku, której mistrzami byli Bashō, Buson i Issa. Minimalizm tej formy pozwalał na uchwycenie esencji zimy w kilku słowach. Na przykład haiku Matsuo Bashō:
冬の日や馬上に氷る影法師
(fuyu no hi ya / bajō ni kōru / kagebōshi)
„W te zimowe dni
na końskim grzbiecie –
zamarzł mój cień.”
Haiku Matsuo Bashō maluje obraz surowej zimy, w której chłód ogarnia nie tylko ciało, ale i ducha. Zamarznięty cień staje się metaforą zatrzymania, chwilowego uwięzienia w czasie i przestrzeni. Ruch konia, symbol dynamiki i życia, kontrastuje z tą zamarzniętą sylwetką – cieniem, który zwykle odzwierciedla życie, a tu staje się jego zamrożonym wspomnieniem.
Jest to wiersz o zatrzymaniu w biegu życia, o chwili, w której człowiek staje naprzeciw przyrody i uzmysławia sobie swoją kruchość. Zima, w swoim ascetycznym pięknie, ukazuje, jak życie – pełne energii i ruchu – może na moment zastygać w oczekiwaniu. Przemijanie, które w japońskiej estetyce mono no aware jest centralnym motywem, tu przybiera formę ciszy i lodu.
Bashō, w swojej charakterystycznej prostocie, nie tylko opisuje zimę, ale zaprasza nas do jej doświadczenia. W tej scenerii zamarznięty cień nie symbolizuje śmierci, lecz przypomnienie, że wszystko, co wydaje się stałe, może się zmienić.
W ciszy i surowości zimowego krajobrazu ukryta jest głęboka refleksja nad harmonią człowieka z otaczającym światem. Bashō, mistrz uchwycenia efemeryczności życia, ukazuje tu zimę nie tylko jako porę roku, lecz także jako stan umysłu – chłodny, introspektywny, lecz pełen ukrytej energii i nadziei na odrodzenie.
ながながと川一筋や雪の原 凡兆
(Naganaga to / kawa hitosuji ya / yuki no hara)
Długa linia rzeki
przebiega spokojnie przez
bezkresne połacie śniegu.
Wiersz Nozawa Bonchō maluje obraz wręcz symboliczny w swej prostocie kontrastu bieli z czernią. Długą, czarną linią na białej przestrzeni jest rzeka przecinająca rozległe, pokryte śniegiem pola – widok tak minimalistyczny, że staje się niemal abstrakcyjną kompozycją. Śnieżna pustka, która otacza rzekę, redefiniuje krajobraz, zamieniając go w przestrzeń odciętą od codzienności, pełną czystości i spokoju.
Rzeka, zwykle niezauważalna w złożonym pejzażu, tutaj staje się dominantą – jej linia prowadzi spojrzenie, zapraszając do kontemplacji. Jest to nie tylko wizualna oś krajobrazu, ale także metafora życia: płynącego w nieustannym ruchu, niezmiennego w swej istocie, a jednak zmiennego w otoczeniu i okolicznościach. Śnieg, który przemienia zwykłe pola w jednolitą biel, podkreśla jej transcendentalne piękno.
Bonchō tworzy przestrzeń do rozmyślań dla czytelnika pozostawiając miejsce na własne refleksje. Czystość i prostota obrazu nie tyle opisują rzeczywistość, co otwierają drzwi do introspekcji – pozwalają dostrzec piękno w tym, co zwykle umyka naszej uwadze. To haiku nie przedstawia jedynie zimowego pejzażu. To miejsce, które autor przygotował dla nas – miejsce, w którym możemy się zatrzymać, chłonąc jego prostotę i wsłuchując się w siebie.
吹雪いてはまどろみ返すこたつかな
(fubuite wa / madoromi kaesu / kotatsu kana)
„Zamieć za oknem –
drzemka powraca znów
przy piecyku kotatsu.”
Takahama Kyoshi w swoim haiku maluje obraz zimowego spokoju, który zamyka człowieka w małej, ciepłej przestrzeni, oferując chwilę wyciszenia i oddechu od surowości natury. W kontrastowej grze między zamiecią za oknem a miękkością drzemki odczuwamy dwoistość zimy – jej nieprzewidywalną siłę i kojącą czułość, którą można odnaleźć w cieple, które odczuwać można w ten sposób tylko, gdy za oknem szaleją mróz i śnieg. Kotatsu, symbol przytulności domowego ogniska, staje się tu metaforą schronienia, jakie znajdujemy w drobnych przyjemnościach życia, takich jak drzemka czy zapomnienie o codziennych troskach.
Rytm powracającej drzemki odzwierciedla cykliczność zimy – odpoczynku, powrotu do siebie, przygotowania na nowe narodziny wiosny. To moment, kiedy czas płynie inaczej, pozwalając dostrzec piękno chwili i uwolnić się od presji zewnętrznego świata. Zawarte w wierszu „kana” – wyrażenie emocji i zachwytu – zdaje się szeptać o wdzięczności za tę prostą harmonię pomiędzy człowiekiem a przyrodą.
Zamieć, choć potencjalnie groźna, w kontekście haiku traci swą brutalność, stając się tłem dla kontemplacji i introspekcji. Kyoshi ukazuje, że zima, w swojej surowości, daje także przestrzeń na zatrzymanie, na przyjęcie jej bez oporu. Wiersz jest zaproszeniem do poszukiwania harmonii w codzienności, która – choć zwykła - może stać się źródłem spokoju i ukojenia.
W poezji i sztuce Japonii zima jest przestrzenią, w której cisza i surowość otwierają drzwi do introspekcji. Biała pustka śniegu, bezruch zamarzniętych rzek czy szum wiatru są jak otwarte płótno – każda osoba może w nich dostrzec coś innego. W tej prostocie kryje się mądrość: to, co widzimy, zależy nie tylko od świata zewnętrznego, lecz także od tego, co nosimy w sercu. Japońskie haiku, czy waka pozostawiają przestrzeń dla emocji czytelnika, zapraszając do współtworzenia sensu, zamiast go narzucać. Ich wielką zaletą, tak często nierozumianą, jest to, że często dany utwór nie próbuje nam powiedzieć czegoś dokładnie zdefiniowanego, a raczej tworzy dla nas przestrzeń (emocjonalną, filozoficzną, wizualną), którą możemy wykorzystać według własnego uznania.
Zima w japońskiej poezji często bywa ukojeniem – chwilą ciszy między zgiełkiem codzienności, a powrotem wiosennego życia. Nie-Japończycy mogą jednak odbierać te same obrazy jako melancholię, a nawet smutek. To napięcie między zamierzeniem artysty a percepcją odbiorcy pokazuje, jak różnorodnie interpretujemy te same motywy. Zima, choć surowa i pozornie pusta, niesie uniwersalne przesłanie: przemijanie jest nieuniknione, a to, że coś istnieje tylko przez krótką chwilę i przeminie bezpowrotnie – jest największą zachętą, by docenić jego piękno póki trwa. Co więcej – pustka, jaką oferują zimowe krajobrazy w kulturze japońskiej bynajmniej nie jest czymś, co ma powodować uczucia depresyjne.
Pustka zimy stawia nas przed pytaniem: kim jesteśmy, gdy świat wokół zamiera? Często definiujemy siebie samych poprzez nasze relacje z innymi – ludźmi, obiektami, organizacjami. Symbolicznie zima ze swoją wszechogarniająca białą pustka odcina człowieka od tych relacji. I wtedy powstaje pytanie – co pozostaje?
To właśnie w tej introspekcji tkwi esencja zimy z japońskiej poezji. W pustce niewypełnionej żadnymi sztucznymi tworami znajduje się sam jeden czytelnik i poza nim – to tu można ujrzeć siebie takim, jakim się jest bez zewnętrznych ingerencji. I to właśnie oznacza stwierdzenie, że poezja haiku i waka potrafi być lustrem.
Sprawdź podobne artykuły:
Yukiguni – jakie lekcje życia płyną z japońskiej krainy śniegu?
Demon Namahage: mroczna obecność na Nowy Rok
Bitwa na śnieżki na poważnie, czyli japoński sport zespołowy Yukigassen
Czerwone łzy i czarna krew: nowoczesne haiku Ban’ya Natsuishi
Czas się zatrzymał, gdy spojrzałem na „Wieczorny śnieg we wiosce Kanbara” Hiroshige
未開 ソビエライ
Pasjonat kultury azjatyckiej z głębokim uznaniem dla różnorodnych filozofii świata. Z wykształcenia psycholog i filolog - koreanista. W sercu programista (gł. na Androida) i gorący entuzjasta technologii, a także praktyk zen i mono no aware. W chwilach spokoju hołduje zdyscyplinowanemu stylowi życia, głęboko wierząc, że wytrwałość, nieustający rozwój osobisty i oddanie się swoim pasjom to mądra droga życia. Autor książki "Silne kobiety Japonii" (>>zobacz)
Osobiste motto:
"Najpotężniejszą siłą we wszechświecie jest procent składany." - Albert Einstein (prawdopodobnie)
未開 ソビエライ
Pasjonat kultury azjatyckiej z głębokim uznaniem dla różnorodnych filozofii świata. Z wykształcenia psycholog i filolog - koreanista. W sercu programista (gł. na Androida) i gorący entuzjasta technologii, a także praktyk zen i mono no aware. W chwilach spokoju hołduje zdyscyplinowanemu stylowi życia, głęboko wierząc, że wytrwałość, nieustający rozwój osobisty i oddanie się swoim pasjom to mądra droga życia. Autor książki "Silne kobiety Japonii" (>>zobacz)
"Najpotężniejszą siłą we wszechświecie jest procent składany." - Albert Einstein (prawdopodobnie)
___________________
Chcesz się podzielić swoimi przemyśleniami czy uwagami o stronie lub apce? Zostaw nam wiadomość, odpowiemy szybko. Zależy nam na poznaniu Twojej perspektywy!